Aleksander Wicka przypomniał, że miasto i Port Gdynia stanowią owoc wizji i pracy wielu osób. – Zarówno port, jak i miasto zawsze przyciągały wybitnych specjalistów: inżynierów, architektów. Postanowiliśmy opowiedzieć fascynującą historię stu lat portu w nowy, atrakcyjny sposób, który zainteresuje zarówno mieszkańców, jak i wszystkich, którzy licznie odwiedzają nasze miasto. W skrócie: wszystkich, którzy zakochali się w Gdyni – mówił.

Gość Radia Gdańsk podkreślał, że to przedstawiciele Morskiego Portu zaproponowali Janowi Rutce współpracę. – To gdynianin z czwartego pokolenia, bardzo mocno związany przez dziadków z Portem Gdynia. Sam wspomina, że gdyby nie port, nie byłoby go tu z nami. To fascynująca historia i jestem bardzo dumny z tego, że udało nam się namówić Jana na podjęcie fascynującego, ale trudnego zadania. Przygotował dwanaście plakatów na potrzeby naszego kalendarza książkowego. Opowiedzieć w dwunastu plakatach historię stu lat to naprawdę nie lada wyzwanie. Przygotowane prace łączą się w jeden wielki plakat opowiadający dość przekrojowo te sto lat historii portu i Gdyni. Na tym plakacie w pewnym momencie cofamy się nawet trochę wcześniej i opowiadamy o zaślubinach Polski z morzem, które odbyły się oczywiście 10 lutego w Pucku, ale gdynianie pamiętają, że noc wcześniej nieoficjalne zaślubiny miały miejsce również na terenie dzisiejszych Kolibek – opowiadał.

Na plakacie możemy odnaleźć nie tylko postaci wybitnych budowniczych, jak Wenda i Kwiatkowski, ale również charakterystyczne budynki. – Jan Rutka jest zafascynowany modernizmem i architekturą, widać to w jego dziełach. Odnajdziemy tutaj Dworzec Morski, jest siedziba Zarządu Morskiego Portu Gdynia, ale też najnowsza inwestycja, czyli budynek nowego terminalu promowego. Myślę, że każdy, spoglądając na plakat, odnajdzie jakąś ciekawostkę związaną nie tylko z portem – wskazywał Aleksander Wicka.