Romantyczny obraz kontra uprzedzenia. Socjolog obala mity dotyczące Romów

(Fot. Radio Gdańsk/Tatiana Slowi)

8 kwietnia obchodziliśmy Światowy Dzień Romów. Z tej okazji gościem Tatiany Slowi był Marcin Żółtowski, socjolog i streetworker pracujący między innymi ze społecznością romską.

Marcin Żółtowski podkreślał, że Romowie nie są grupą jednorodną. – Romowie rumuńscy, polscy czy mieszkający w Ukrainie są oddzielnymi grupami mającymi często oddzielne języki, zwyczaje, tożsamości. Ja pracowałem z imigrantami romskimi z Rumunii w Gdańsku – wskazywał.

Ekspert wskazywał, że na Romów nie należy patrzeć wyłącznie przez pryzmat artystów. – Nie chcemy dostrzec tego, co mamy. A mamy przedstawicielki romskie na przykład na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracownice naukowe. Wydaje mi się, że nie dostrzegamy tego, ponieważ bardzo mocno myślimy o Romach w kategorii obrazów, przykładamy pewne klisze kulturowe. Nie chcemy wyjrzeć poza ten obraz, z jednej strony zromantyzowany, kiedy myślimy o Romach jako taborach, gdzie były śpiewy, muzyka, bardzo barwna kultura, a druga klisza to osoby wykluczone ekonomicznie. Często traktujemy tę kulturę jak kryminogenną, opartą na oszustwach, matactwach. Oczywiście to bardzo stereotypowe wyobrażenie. Warto powiedzieć, że myślimy o romskiej kulturze w kategoriach odmienności, zestawiamy kulturę Romów z kulturą nie-Romów. To myślenie całkowicie błędne, bo tym, co wyróżnia romskość, jest ilość fantazmatów, wyobrażeń, klisz – zauważał.

Socjolog wyjaśniał, że romani nie jest językiem w ścisłym znaczeniu tego słowa. – Romowie rumuńscy, którzy przyjechali do Gdańska, komunikowali się z Romami polskimi w języku polskim, bo romani jest ogólną nazwą różnych języków społeczności romskich. Nawet Romowie w Rumunii w zależności od regionu posługują się różnymi dialektami. Romowie przyjeżdżający do Gdańska z Ukrainy niekoniecznie muszą potrafić porozumieć się z Romami rumuńskimi, którzy tutaj mieszkają, jak i z Romami polskimi – przekonywał.

Marcin Żółtowski twierdził, że współcześni Romowie próbują zmienić swój obraz. – Mogę odwołać się do procesu stygmatyzacji i wykluczania społecznego, kiedy grupa wykluczona próbuje budować swoją nową biografię, tożsamość, przeformułowywać to, jak jest opisywana. Odwołując się do konfliktu w Ukrainie, w przypadku opisywania Romów, którzy pozyskali rosyjski czołg mamy do czynienia z pisaniem nowej biografii. To działania wynikające z wieloletniego wykluczenia – twierdził.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj