Prof. Grzegorz Górski: Tusk sprzedał suwerenność państwa polskiego w sprawie katastrofy smoleńskiej

Raport podkomisji smoleńskiej przekreśla ustalenia rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego w sprawie wypadku polskiego prezydenckiego samolotu – uważa prof. Grzegorz Górski, prawnik z Kolegium Jagiellońskiego. 11 kwietnia podkomisja Antoniego Macierewicza przedstawiła efekt prac. Według raportu miały na pokładzie samolotu wystąpić dwie eksplozje. Ten temat zdominował audycję „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którą prowadziła Olga Zielińska. 

– Raport zamyka kwestię kompletnie kompromitującą państwo polskie – trwanie przy wersji ułożoną przez Tatianę Anodinę, w myśl której pijany polski generał nakazał niedoświadczonym i niemającym uprawnień polskim pilotom dokonywać niebezpiecznych operacji, a w krytycznym momencie brzózka dokonała zniszczenia samolotu. Trwanie przy tej wersji, także wczoraj, przez tych, którzy nie zgadzają się z raportem Antoniego Macierewicza, jest podwójnie kompromitujące. Nie tylko dowodzi własnej indolencji, ale też trwającego uzależnienia od narracji rosyjskiej, która urąga jakiejkolwiek inteligencji. Raport odpowiada na podstawowe pytania i wątpliwości, co było bezpośrednią przyczyną. Materiały, które zostały przedstawione, zamykają te wątpliwości – ocenił prof. Grzegórz Górski.

– Nikt nie może mieć najmniejszych wątpliwości, że działanie rosyjskie w 2010 roku logicznie wpisuje się w cały kontekst prowadzenia polityki rosyjskiej w regionie na przestrzeni ostatnich 20 lat. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że są ludzie, którzy będą trwali przy „pancernej brzozie”, którzy fałszowali dokumenty i wszystko, co było związane z tą katastrofą. Mam nadzieję, że prokuratura pociągnie do odpowiedzialności oczywistych hochsztaplerów, którzy fałszowali dokumenty urzędowe. To jest ciężkie przestępstwo. Smutne, że nawet dziś, w takich warunkach, nie padnie jedno słowo, że przynajmniej jest nam głupio, że daliśmy się wpisać w scenariusz Putina. Nawet jeśli było to nieświadomie, to wypadałoby powiedzieć: nie mieliśmy wtedy tej świadomości, którą mamy dziś. A niektórzy dalej mówią: brzoza, brzoza i pijany generał. To po prostu oburzające – podkreślał.

– Donald Tusk powinien być ostatnim, który zabiera w głos w kwestii Smoleńska. Sprzedał suwerenność państwa polskiego w tej sprawie, mając wszelkie dyplomatyczne możliwości i umowy międzynarodowe, na podstawie których mógł przejąć to śledztwo i zabezpieczyć polskie interesy. Zachował się jak renegat, który nie chce tych interesów reprezentować. To zdumiewające – dodał Gość Dnia Radia Gdańsk.

– Ci panowie podpisywali umowy o współpracy sztabów generalnych armii polskiej i rosyjskiej. Nie wiem, co chcieli ustalać, ale chyba przygotować realizację planu Radosława Sikorskiego, czyli wprowadzenia Rosji do NATO. Wiemy o tym, że SKW i SWW na wyścigi kolaborowały ze służbami wojskowymi. Mamy informacje o współpracy ABW z FSB. Samolot został przekazany tam, do nie wiadomo jakich działań, mogły być tam też zainstalowane podsłuchy. Przez kilka lat państwo polskie było prawdopodobnie swobodnie penetrowane przez służby rosyjskie – przypomniał prawnik.

– Wiele elementów zostało straconych. Najskuteczniejszym instrumentem, przy pomocy którego mogliśmy zadziałać, było zakwestionowanie tego, od czego wszystko się zaczęło – nieszczęsnego, zmanipulowanego raportu komisji rosyjskiej. Gdyby wtedy zostały podjęte odpowiedni kroki prawne, gdybyśmy wtedy wykorzystali instrumenty wynikające z konwencji międzynarodowych, dziś nasza sytuacja byłaby zupełnie inna. Ale ponieważ władze polskie nie tylko tego nie zrobiły, ale ustami swoich oficjalnych instytucji potwierdziły przynajmniej w 90 proc. bzdury wypisywane przez Rosjan, w dzisiejszej sytuacji jesteśmy w nieodwracalnym punkcie. Jedyne, co możemy robić, to pociągnąć do odpowiedzialności tych funkcjonariuszy państwa polskiego, którzy tych fałszerstw i manipulacji dokonywali. Być może dojdziemy do momentu, w którym także ten raport wejdzie w obieg międzynarodowy i odpowiednio rozpropagowany stanie się przynajmniej naszym przekazem zewnętrznym kwestionującym to, co funkcjonuje tam do tej pory. Tam oficjalnym dokumentem jest raport Anodiny – zaznaczył.

Gość Olgi Zielińskiej odniósł się także do wniosku Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. – Nie sądzę, by udało się go odwołać. Mam wrażenie, że opozycja w Senacie uważa, że figura, która pełni funkcję marszałka, jest kluczem do pokazywania Polsce i światu, że opozycja odgrywa istotną rolę. W obliczu tego żałosnego wystąpienia i tego, co na nim ciąży, każdy człowiek honoru powinien wyciągnąć z tego wnioski. Ale trwanie na tych pozycjach tylko dlatego, że PiS składa wniosek o odwołanie, będzie konserwować go na tym stanowisku. Niektórzy jednak sarkastycznie twierdzą, że dla PiS-u to dobrze, bo nikt nie będzie tak kompromitować opozycji i tego, co z tamtej strony wychodzi, jak ten pan. W jakimś sensie trwanie do wyborów Tomasza Grodzkiego na stanowisku marszałka jest więc pewną gwarancją sukcesu Prawa i Sprawiedliwości – przewidywał prof. Górski.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj