Zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich oznacza kolejne miesiące trudnych stosunków między Polską a Francją – mówił w Radiu Gdańsk prof. Grzegorz Górski, politolog z Kolegium Jagiellońskiego. Jego zdaniem w polityce Macrona niewiele się zmieni.
– Marine Le Pen prezentowała zupełnie inne podejście do Unii Europejskiej, jej charakteru i struktury, a także Trybunału Sprawiedliwości. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że Unia Europejska uchroniła się przed poważnymi turbulencjami. Czy to dobrze czy nie, zobaczymy. Patrząc z naszej perspektywy, możemy spodziewać się powtórki z tego, co było pięć lat temu. W pierwszej fazie ponownej prezydentury Macrona będziemy obiektem wzmożonego zainteresowania ze strony polityki francuskiej, z pewnością negatywnego. Ani Macron, ani Francja nie ukrywali tego, jaki mają stosunek do władz w Polsce – podkreślał prof. Grzegorz Górski.
„Gość Dnia Radia Gdańsk” odniósł się także do stosunków dyplomatycznych między Polską a Francją. W tym kontekście przypomniano o tym, jak niedawno prezydent Francji nazwał polskiego premiera antysemitą. Politolog ocenił również, że jego zdaniem w najbliższym czasie nie dojdzie do zmian w polityce francuskiej wobec wojny toczącej się na Ukrainie.
– Prezydent Francji jest człowiekiem emocjonalnym. Tego typu wyskoki nie są czymś nowym. Macron z nich słynął. To nie był wybór lepszego, tylko wybór tego, co Francuzom wydawało się mniejszym złem – mówił.
– Tylko ludzie naiwni mogli sądzić, że rodzaj manipulacji, której dokonywał Macron, ma kontekst wyborczy. Opinia publiczna francuska ma spójny punkt widzenia. Dla nich partnerem jest Rosja, a Ukraina to trzeciorzędne zagadnienie, widziane tylko w kontekście tego, czy i w jakiej formie powinna być ona częścią strefy wpływów rosyjskich. Tutaj żadnej zmiany nie będzie. Będzie tylko próba wchodzenia w te zagadnienia w taki sposób, aby jak najszybciej zakończyć tę historię i by mogli wrócić do strategicznego aliansu z Rosją. Naiwność w polityce francuskiej sięga nie tylko ostatnich 50 lat, ale od połowy XIX wieku – komentował profesor Grzegorz Górski.
Z powodu swojej polityki wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę krytykowane są również Niemcy. Jednak według politologa z Kolegium Jagiellońskiego opinia publiczna tego kraju popiera obecne działania rządu.
– Obserwujemy w części prasy niemieckiej głosy rozsądku z naszej perspektywy. Ale my żyjemy tylko elementami, które się u nas przebijają, bo są spójne z polskim widzeniem tej sytuacji. W liście tzw. niemieckich intelektualistów uzewnętrzniono wyraz poparcia dla Scholza i jego polityki. Nie można mieć złudzeń, zdecydowana większość niemieckiej opinii publicznej ma radykalnie inne spojrzenie na Rosję niż my. Scholz utrzymuje poparcie mimo serii absurdalnych gaf – zaznaczył „Gość Dnia”.
Niedawno Izabela Leszczyna, poseł Platformy Obywatelskiej, powiedziała że na początku wojny myślała, by oddać Rosji tereny Donbasu. Zdaniem profesora Górskiego polska opozycja nie rozumie obecnej sytuacji.
– Nie jestem zdziwiony. W tej formacji i części polskiej sceny politycznej panuje przekonanie, że dyspozycje płyną z Berlina, Paryża czy Brukseli i wszystko, co się tam powie, jest polską racją stanu. Nawet nie potrafią zachować elementarnego umiaru, by w skomplikowanej sytuacji zachować prawo do zachowania milczenia. Może to i dobrze, bo podświadomie eksponowane poglądy dają dużą wartość poznawczą. To jest myślenie znacznej części opozycji w Polsce – ocenił.
– Poziom rozumienia tej sytuacji w całej opozycji nie jest zbyt wysoki. To obserwujemy na dłuższym przedziale czasowym. Przypominam, co się działo latem ubiegłego roku, gdy pojawiały się symptomy, że sytuacja, w której się znajdujemy, radykalnie ewoluuje w kierunku znaczącego zaostrzenia. To, co się wyprawiało na granicy polsko-białoruskiej było testowaniem Polski. Proszę sobie przypomnieć, jak zachowywali się ludzie z szeroko pojętej opozycji na przestrzeni ostatnich miesięcy. To wiele mówi – zwrócił uwagę politolog.
ua