„Gościem Dnia Radia Gdańsk” był Tadeusz Cymański, pomorski poseł Solidarnej Polski. Poruszono m.in. kwestie aborcji, waloryzacji świadczeń społecznych i poziomu sporu politycznego w kraju.
Tadeusz Cymański został zapytany o wypowiedź posłanki Lewicy Katarzyny Kotuli, która powiedziała do niego, ojca piątki dzieci, że w kwestii potomstwa „to nie sztuka iść w ilość, sztuka iść w jakość”. – Bardziej oburzeni byli moi koledzy. Ja się w polityce nie obrażam. Emocje są tu częstym gościem. Koleżankę z Lewicy poniosło bardzo wyraźnie. Takie wypowiedzi dają świadectwo o niej, nie o mnie. Niestety, w polityce ostatnio jest coraz gorzej z tymi sprawami. Nie będę składał wniosku do komisji etyki poselskiej. Moja mama uczyła mnie, że „kto się przezywa, tak się sam nazywa”. Jestem dumny ze swoich dzieci – podkreślił Cymański.
– Mamy w Polsce spór polityczny na niskim poziomie. Nie mamy konkursu piękności, zasadą jest „kto gorszy”. Kolejne wybory prawdopodobnie będą też na zasadzie negatywnej. Część wyborców prawicy będzie głosować przeciwko PO, a na nich zagłosują ludzie, którzy nie cierpią nas. Czas najwyższy, żeby stonować emocje i rozmawiać o problemach, bo tych nie brakuje. Mamy potężne zagrożenia nad krajem. Wiadomo, że ten, kto sprawuje władzę, ten ma problem. Niejedną wspaniałą ekipę na świecie zmiotła inflacja. Jest ciężko, ale robimy swoje – twierdził poseł Solidarnej Polski.
Odpowiedział też na pytanie, czy świadczenie 500+ powinno być rewaloryzowane w związku z inflacją. – To jest pytanie retoryczne. Powinno. Ale mamy teraz ogromne wyzwania finansowe, związane z tarczami osłonowymi. Od samego początku uważałem, że wszystkie świadczenia, które mamy w Polsce, powinny być obłożone kryterium dochodowym. Polska nie jest tak bogata, by pomagać osobom o bardzo wysokich dochodach. To nie jest głos przeciwko komukolwiek, tylko głos rozsądku. Zaczęła się dyskusja, czy ulgi w spłacie kredytów hipotecznych mają dotyczyć wszystkich. Jest ogromna grupa, może nawet 80-90 proc., zwłaszcza młodych rodzin, która ma z tym ogromny problem i im trzeba pomóc. Natomiast nie wiem, czy należy te ulgi kierować też do osób z bardzo wysokimi dochodami. To dylemat nie tylko polityczny, ekonomiczny, ale i etyczny – ocenił.
Poruszono też kwestię aborcji. Donald Tusk zasugerował, że po wygranej jego ugrupowania ta miałaby być legalna do 12. tygodnia ciąży, zaś Szymon Hołownia proponuje w tej kwestii referendum. – Platforma uważa się za partię chadecką, chyba że już się od tego odcięła. Nie jestem ortodoksyjnym katolikiem, jestem człowiekiem grzesznym. Ale jeśli spojrzymy na to na spokojnie, to jest to chore. Zasady chrześcijańskie chronią życie poczęte, a oni próbują naruszyć pewien kompromis. Bardzo nieszczęśliwa była sytuacja związana z ciążą letalną, bo wyrok Trybunału Konstytucyjnego został tak sformułowany i wykorzystany przez zwolenników aborcji, że spowodowało to zły oddźwięk na świecie. Polsce dzisiaj nie potrzeba sporów w tym temacie i wywoływania tej potężnej burzy. Głośno się mówi o tzw. rejestrze ciąż. To nie jest prawda. Nie ma rejestru ciąż, jest wypełnienie unijnych przepisów, by dokumentacja medyczna była pełna – zauważył pomorski poseł.
– Jeżeli będzie większość w parlamencie taka, że wprowadzą dostęp do narkotyków czy aborcji na życzenie, to nigdy nie będę sprzeciwiał się werdyktom obywateli. Referendum jest kontrowersyjne, bo to spór o to, czy można życie poczęte chronić, czy nie. Szymon Hołownia był kojarzony z chrześcijańskimi poglądami, ale świat się liberalizuje. Ja jestem zwolennikiem starego kompromisu – stwierdził Cymański.
– Mamy wojnę, inflację, problemy dnia codziennego. W tej chwili wyciąganie, odgrzewanie tematów, które mogą spolaryzować, wywołać zamieszki na ulicach, to ostatnia rzecz, której nam potrzeba. Jestem za tym, by nie wywoływać kolejnych frontów sporu politycznego, tylko żeby się skoncentrować na tym, co jest troską milionów ludzi – apelował Gość Dnia.