Parlament Europejski przegłosował poszerzenie systemu ETS o paliwa przeznaczone dla komercyjnego transportu drogowego, transport morski oraz o komercyjne budynki, takie jak biurowce, galerie handlowe i hotele. Jak mówiła w Radiu Gdańsk Anna Zalewska, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, spółki zostaną zmuszone do płacenia „niebotycznych pieniędzy za emisję dwutlenku węgla i zbankrutują”. – Mam nadzieję, że Europejczycy będą potrafili zareagować – dodała.
Gość Dnia Radia Gdańsk, w rozmowie prowadzonej przez Olgę Zielińską, podkreśliła, że najważniejsza w tej sytuacji będzie decyzja Rady Europejskiej.
– ETS w kolejnych latach ma dotyczyć także indywidualnych mieszkańców, którzy będą płacić podatki za ogrzewanie czy chłodzenie swoich domów i mieszkań. To bardzo zła decyzja. Jest jeszcze kilka dokumentów z pakietu Fit for 55, które być może będą głosowane w Strasburgu za dwa tygodnie. Te dokumenty przechodzą do dyskusji trójstronnej: Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiej i Rady Europejskiego – mówiła Anna Zalewska.
– To Rada Europejska będzie kluczowa. Ona musi się obudzić. Tak samo budzą się Niemcy, którzy nie tylko mówią wyraźnie, że będą produkować energię z węgla, ale też nie mają zamiaru zaprzestać produkcji samochodów spalinowych. To pokazuje, że Parlament Europejski żyje w swoim własnym świecie. Rada Europejska jest pragmatyczna, bo ma na sobie oddech wyborców i gospodarkę. To ona będzie musiała borykać się z tzw. implementacją, która jest nierealna – podkreślała.
Anna Zalewska zwróciła uwagę na to, że kolejne państwa decydują się na to, by do produkcji energii używać węgla. Jak zaznaczyła, ochrona środowiska wymaga podjęcia działań, które nie zostały ujęte w pakiecie Fit for 55.
– Mamy liberalno-socjalistyczną większość, która mówi głosem ideologicznym. Zgadzamy się, że środowisko potrzebuje opieki i powinniśmy dbać o pochłanianie dwutlenku węgla. Powinniśmy podejmować szereg działań, ale pakiet Fit for 55 o tym nie mówi. Mówi wyłącznie o algorytmach i pieniądzach – zaznaczyła.
– Niemcy, Holandia, Austria i Włochy mówią, że muszą produkować energię z węgla. To kraje, które do niedawna mówiły o „zieloności” i dostarczaniu gazu rosyjskiego do wszystkich krajów UE. Muszą być teraz skłonne do wysłuchania polskiego premiera, który będzie mówić o ETS. Mamy zapasy, ale co z tego, skoro nasze spółki będą musiały płacić niebotyczne pieniądze za emisję dwutlenku węgla i zbankrutują – oceniła Gość Dnia Radia Gdańsk.
Europoseł PiS wyraziła nadzieję, że wkrótce mieszkańcy Europy zareagują na działania przywódców państw i sprzeciwią się podejmowanym przez nich decyzjom.
– Liczę na Europejczyków. Ich dotykają wysokie ceny energii. W tej chwili to powoduje przede wszystkim wojna, ale to zaczęło się wcześniej. Do nich dociera, że ich przywódcy godzą się na to wszystko. Mam nadzieję, że będą potrafili reagować tak, jak Francuzi m.in. przez „żółte kamizelki”. Fransowi Timmermansowi zawalił się świat, tak jak całej Komisji Europejskiej. Cały mechanizm finansowy i lobbystyczny nie spowodował bezpieczeństwa energetycznego ani uniezależnienia się od rosyjskich węglowodorów. Wszystkie głosowania są krzykiem rozpaczy i zaklinaniem rzeczywistości – przyznała.
– Bez końca mamy do czynienia z ekościemą. To pokazują kolejne odsłony NGO-sów finansowanych przez Gazprom. Mamy też szwedzkich urzędników, którzy współpracowali z Gazpromem i naukowców, którzy dostawali miliony euro, by nie protestować w sprawie Nord Stream 2. Przestrzegaliśmy, że za dużo bogatych organizacji stało za tymi przekazami. To pokazuje, jak niebezpiecznych żołnierzy zbudowała Komisja Europejska przez ostatnie lata – wyjaśniła Anna Zalewska.
W czwartek Rada Europejska zdecydowała o przyznaniu Ukrainie i Mołdawii statusu kandydata do Unii Europejskiej. Państwom tym postawiono jednak szereg warunków, które muszą spełnić, by zostać przyjętymi do wspólnoty.
– Niemcy i Francuzi obawiają się tego, że Ukraina szybko wejdzie do Unii Europejskiej. Polskiego premiera i prezydenta dużo kosztowało budowanie jedności wobec tej decyzji. Prezydent Macron ciężko zapłacił za swoją wykreowaną medialnie i nieszczerą wizytę na Ukrainie, bo stracił większość. To pokazuje, jak świat rzeczywisty różni się od świata brukselskiego. Dla Ukraińców, którzy są rozproszeni po całej UE, opowieści o budowie praworządności brzmią groteskowo. Wstydziłam się za komisarz, gdy mówiła nowomową. To nie to miejsce i nie ten czas. Musimy po prostu razem z Ukraińcami wygrać wojnę, bo ona niesie spustoszenie – zaapelowała Gość Dnia Radia Gdańsk.
Była minister edukacji narodowej odniosła się także do rozpoczynających się w piątek wakacji. Jak zauważyła, kończący się rok szkolny był niezwykle trudny z uwagi na napływ uchodźców z Ukrainy. Jej zdaniem szkoły zdały jednak ten egzamin.
– Szóstki należą się szkołom za to, jak się spisały w tym naprawdę trudnym roku. Teoretycznie system był przygotowany już w 2016 roku, ale nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, jaka to będzie skala. Dziękuję dzieciakom, nauczycielom i dyrektorom. Wykonali nadludzką pracę, musieli zaopiekować się całymi rodzinami. Polska szkoła zdała egzamin na szóstkę i zasługuje na beztroskie wakacje – podsumowała.
ua