Unia szantażowana przez Putina. Witold Ostant: Europa jest pod pręgierzem Federacji Rosyjskiej

Dzisiaj Europa jest pod pręgierzem Federacji Rosyjskiej. Nic nie wskazuje na to, by Federacja Rosyjska miała łatwo zrezygnować ze swoich form nacisku na cywilizowany świat – mówił na antenie „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którym był Witold Ostant, główny analityk Instytutu Zachodniego ds. bezpieczeństwa i polityki energetycznej Niemiec.

W rozmowie, którą prowadził Piotr Kubiak, poruszony został między innymi temat projektu ustawy ws. bezpieczeństwa gazowego, który rząd przyjął we wtorek. Przewiduje on przedłużenie do końca 2027 roku obowiązywania taryf na sprzedaż gazu m.in. gospodarstwom domowym.

– To bardzo dobre posunięcie dla nas, konsumentów. Pytaniem jest: czy przyjmowane przez Polskę prawo będzie mile widziane przez Komisję Europejską? Tutaj jest pewien problem. Pierwotnie do 2024 roku ceny gazu miały być wyrównywane z przemysłem. Zobaczymy, co na to Unia Europejska – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Jesteśmy blisko tzw. szoków naftowych z połowy lat 70. Dzisiaj Europa jest pod pręgierzem Federacji Rosyjskiej. Nic nie wskazuje na to, by Rosja miała łatwo zrezygnować ze swoich form nacisku na cywilizowany świat – podkreślał.

Przez gazociąg Nord Stream 1 przestał płynąć gaz do Niemiec. Wielu komentatorów zastanawia się nad tym, czy jesienią do kraju będzie docierać wystarczająca ilość tego surowca.

– Jeśli gaz nie dotrze do Niemiec i będą przestoje przemysłu, wpłynie to nie tylko na nastroje społeczne, ale też recesję w Niemczech. Ona uderzy również w polską gospodarkę. To niestety realna groźba – ocenił Witold Ostant.

– Wyobraźmy sobie, że jesteśmy Władimirem Putinem i decydujemy, czy gaz może płynąć. Być może dla społeczeństwa niemieckiego tego typu zachowanie nie jest szokujące. Jeśli spojrzymy na relacje pomiędzy państwami Europy a Federacją Rosyjską i przeanalizujemy to, co się działo, okazuje się że Rosja zawsze była outsiderem. Nie przestrzegała podstawowych zasad zarządzania rynkiem energetycznym – zaznaczył.

Według analityka Instytutu Zachodniego w ostatnim czasie załamała się koncepcja rozwoju gospodarczego Niemiec.

– Trzeba mieć na uwadze, że ryzyko wiązania się tak głęboko z tak niestabilnym reżimem przyniesie pewne konsekwencje. Dzisiaj te konsekwencje odczuwa cała Europa. Elity niemieckie same wpadły w sidła, które planowały dla reszty Europy. Niestety Federacja Rosyjska od samego początku nie przestrzegała zasad. Teraz mamy apogeum wszystkich nieszczęść, które spadają na Europę – komentował.

– Kanclerz Merkel uważano za królową Europy. Okazało się, że dzisiaj jest na emeryturze politycznej i zostawiła swoim następcom schedę relacji z Rosją budowanych od 30 lat. Ich bilans jest fatalny. Koncepcja rozwoju gospodarczego była oparta na tanich węglowodorach z Rosji. To wszystko się załamało. Republika Federalna Niemiec będzie robić absolutnie wszystko, aby zniwelować skutki pogorszenia się relacji Unii Europejskiej z Rosją. Możemy spodziewać się każdego scenariusza dyplomatycznego – zauważył.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” odniósł się również do polityki Unii Europejskiej. Jak zaznaczył, możliwe jest, że Polska będzie musiała pomóc Niemcom.

– Unia Europejska jest bardzo wrażliwa na to, co dzieje się w Niemczech. Będą zakusy na arenie europejskiej, aby wprowadzić rozwiązania, które ułatwiły ratowanie recesji gospodarki niemieckiej. To, że będziemy musieli w jakiś sposób pomagać i sprzedawać gaz Republice Federalnej Niemiec, jest scenariuszem możliwym – przyznał.

– Nie wierzę w gwałtowny odwrót od ekopolityki. Być może dojdzie do czasowego zawieszenia systemu, który miażdży gospodarkę europejską. Gospodarka europejska jest w tej chwili pod pręgierzem tego typu polityki i niebezpiecznych ideologów, którzy doprowadzili do obecnej sytuacji – podkreślał.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj