KE wciąż blokuje wypłatę środków w ramach KPO. Artur Dziambor: poradzimy sobie bez tych pieniędzy

Unia Europejska nigdy nie miała być superpaństwem, które ma nam dyktować warunki istnienia. Miała być związkiem, w którym nawzajem sobie pomagamy – mówił w Radiu Gdańsk Artur Dziambor, pomorski poseł Konfederacji. Według niego Polska nie potrzebuje pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnijmy, Komisja Europejska cały czas blokuje wypłatę środków. Uzależnia to głównie od reformy wymiaru sprawiedliwości. Pieniądze trafią dopiero po wypełnieniu tzw. kamieni milowych.

– Od początku mówiliśmy, że wejście w ten układ jest dla nas nieopłacalne. Jak widać, mieliśmy rację. Od początku podkreślaliśmy, że Mateusz Morawiecki poniósł sromotną klęskę, a nie wielkie zwycięstwo, jakie otrąbił w lipcu 2020 roku. Wyszło na nasze. Polska musi się naginać z nadzieją, że Ursula von der Leyen rzuci nam jakiś okruszek – mówił Dziambor.

– Te pieniądze nie są wcale czymś, co może nas uratować. Krajowy Plan Odbudowy to jeden wielki kredyt warunkowany. Pani Ursula von der Leyen mówi nam, że mamy w Polsce mieć tak, jak ona sobie wymyśliła. Unia Europejska nigdy nie miała być superpaństwem, które ma nam dyktować warunki istnienia. Miała być związkiem, w którym nawzajem sobie pomagamy. Skończyło się, jak się skończyło. W tym momencie nie ma żadnego powodu, żeby uczestniczyć w takiej Unii Europejskiej – komentował.

Według Konfederacji inaczej powinny być również budowane relacje z Ukrainą. Zdaniem Dziambora uchodźcy z Ukrainy powinni rozpocząć w Polsce pracę.

– W wielkim zrywie rzuciliśmy się, by pomóc Ukrainie. Rozumiem, że jest potrzeba i musimy zająć się tymi ludźmi. Mamy taki obowiązek, narzucony przez różne traktaty. Szanuję to, tak powinniśmy się zachować. Ale powinniśmy dogadać się z Ukrainą, że nasze firmy będą preferowane w momencie odbudowywania. To powinno być ustalone, a niestety nie jest – ocenił.

– Rzuciliśmy się na masową pomoc i inwestowanie w ukraińskich uchodźców na bardzo długą metę. Było to zrozumiałe przez pierwsze miesiące, ale teraz minęło trochę czasu. Ci ludzie powinni być w pracy. Nie powinni być biorcami „socjalu”. Jeśli chcą być w Polsce, powinni być traktowani jak każdy obywatel naszego kraju – podkreślał poseł Konfederacji.

Od kilku dni można składać wnioski o wakacje kredytowe, czyli możliwość zawieszenia spłaty raty kredytu. Skorzystanie z nich rozważa 2/3 posiadaczy kredytów hipotecznych. Zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk” nie pomoże to jednak Polakom na dłuższą metę.

– Ten pomysł jest zły. Mamy ciężki czas, gdy rosną stopy kredytowe i inflacja. Nie wiadomo, kiedy to się skończy. Polacy są bardzo zadowoleni doraźnie, ale będą niezadowoleni w dłuższym terminie. 50 proc. kredytów w Polsce należy do 20 proc. najbogatszych Polaków. Banki już kombinują, co zrobić, by odzyskać pieniądze – zaznaczył.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj