Spadająca letnia fala zachorowań na COVID-19 i perspektywa kolejnej, jesiennej, a także szczepienia, zarówno przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, jak i grypie, były głównymi tematami rozmowy z doktorem Jerzym Karpińskim, pomorskim lekarzem wojewódzkim. Z „Gościem Dnia Radia Gdańsk” rozmawiał Michał Pacześniak.
– Obecnie mamy spadającą falę letnią. Wzrost zakażeń przewidywany jest od połowy listopada do połowy grudnia. Biorąc pod uwagę dane, które pamiętamy z 2020 i 2021 roku, w tych miesiącach mieliśmy szczyty. Nie będzie jednak takiej sytuacji jak w latach ubiegłych, kiedy mieliśmy ponad 1000 pacjentów na drugim poziomie i 100 pod respiratorami. Liczba osób będzie jednak na pewno większa, bo w okresie jesienno-zimowym zwiększa się aktywność wirusów – zauważył dr Jerzy Karpiński.
– Jeśli chodzi o szczepienia przeciwko grypie, sytuacja w naszym kraju znacząco się poprawiła. Do niedawna mieliśmy jednoprocentową wyszczepialność. Biorąc pod uwagę kraje europejskie, byliśmy na szarym końcu. Teraz zbliżamy się do stawki uśrednionej. W ubiegłym roku zaszczepiło się prawie 8 proc. Polaków. Szczepienie przeciw grypie jest bardzo ważne. Ta choroba tak samo wywołuje bardzo ciężkie powikłania i obciążenie układu sercowo-naczyniowego. Jeśli ktokolwiek nie zaszczepi się, a ma dodatkowe schorzenia lub osłabioną odporność, może się to skończyć tragicznie – pobytem w szpitalu lub powikłaniami. Niektóre z nich, jak uszkodzenie mięśnia sercowego, są uszkodzeniami trwałymi. Dlatego warto się szczepić, to naukowo potwierdzona metoda zwalczania ciężkich powikłań. Zachęcam wszystkich, aby się szczepili – apelował. – Kiedy przychodzi okres jesienno-zimowy, kończą się wakacje, zwiększa się zagęszczenie naszej populacji, wracamy do szkół i zakładów pracy, znajdujemy się w pomieszczeniach zamkniętych, co stwarza większe ryzyko transmisji wirusa. Dlatego warto, dbając o zdrowie swoje i najbliższych, szczepić się – dodał.
Łącząc tematy grypy i COVID-19, pomorski lekarz wojewódzki odniósł się też do Wiednia, gdzie w komunikacji miejskiej pasażerowie noszą maseczki, pomimo tego, że nikt ich do tego nie zmusza. Karpiński cieszyłby się, gdyby tak samo było w naszym kraju. – Zachęcałbym wszystkich, by nie bagatelizowali tej sytuacji, nosili maseczki. Mówi się, że omikron jest wariantem, który nie daje ciężkich objawów. Ale nawet niewielka infekcja osób o obniżonej odporności, osób starszych, może się źle skończyć. W Polsce największa umieralność jest wśród osób 65+. Dbajmy o swoich rodziców, dziadków, nośmy maseczki w transporcie publicznym, jeżeli będzie już większe zagęszczenie – namawiał.
mrud