W sobotę otwarcie przekopu przez Mierzeję Wiślaną. „Wszystko jest dopięte na ostatni guzik”

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Przejście przez Mierzeję Wiślaną to konieczność dziejowa i historyczne wydarzenie. Będziemy mieli niezakłócony dostęp do tej części Zalewu Wiślanego. Nie będziemy musieli przechodzić przez wody sąsiada – mówił w Radiu Gdańsk dr inż. kpt. ż.w. Wiesław Piotrzkowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. Na temat znaczenia gospodarczego i strategicznego przekopu Mierzei Wiślanej rozmawiał z nim Michał Pacześniak.

– Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Budowa drogi wodnej zajęła nam dwa lata. To dla nas wielkie wyzwanie. Nie mamy wprawy w budowaniu śluz morskich. To pierwsza śluza w historii, którą budujemy jako administracja morska. Wiadomo, że musimy też zbudować połączenia drogowe. Po raz pierwszy realizowaliśmy budowę dwóch mostów, które pojawiły się na śluzie – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Śluza i droga wodna, która zapewni statkom o zanurzeniu 4,5 metra możliwość dotarcia do portu w Elblągu, będzie zwiększać zanurzenie o dwa metry. To, co do tej pory obejmowało masę ładunku 800 ton, w tej chwili zwiększy się za pomocą jednego transportu do 4,5 tysiąca. Nie trzeba być dobrym matematykiem, żeby zauważyć, że to prawie sześciokrotny wzrost masy towarowej, która będzie mogła być dostarczona do portu za jednym transportem. To, czy port będzie wykorzystywać ten potencjał, pokaże nam czas – ocenił.

– Droga wodna to nie tylko przejście przez Mierzeję Wiślaną. Zaczyna się ona od Zatoki Gdańskiej, od portu osłonowego. Całość drogi to prawie 25 kilometrów. Rozszerzyliśmy infrastrukturę dostępową do portu dwa razy – tłumaczył dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.

Jako pierwszy przez kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej przepłynąć ma „Zodiak II”, czyli okręt flagowy Urzędu Morskiego w Gdyni. – Jestem dumny, że ten statek będzie jako pierwszy oficjalnie opuszczać śluzę. Statki obsługi się pojawiały i cały czas są obecne w czasie budowy, ale to nie była normalna eksploatacja. Ona nastąpi od dnia 18 września i będzie trwała przez następnych kilkadziesiąt lat. Zodiak jako pierwszy będzie oficjalnie wychodzić ze śluzy, co będzie zaanonsowane – przyznał.

– To wbrew pozorom dość skomplikowana operacja. Wydaje się, że wystarczy otworzyć bramę i podnieść most, ale w ślad za tym idzie konieczność zamknięcia drugiego mostu. Temu ma służyć nadrzędny system nadzorujący Kapitanatu Portu Nowy Świat. W tej chwili trwają jego próby. Ostatnie prace również postępują dynamicznie. Załoga uczy się skomplikowanych i nowatorskich rozwiązań – wyjaśnił.

Jak zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”, przekop przez Mierzeję Wiślaną jest szczególnie ważny ze względu na uzyskanie niezależności od naszego sąsiada. – Przejście przez Mierzeję Wiślaną to konieczność dziejowa i historyczne wydarzenie. Będziemy mieli niezakłócony dostęp do tej części Zalewu Wiślanego. Nie będziemy musieli przechodzić przez wody sąsiada. Do tej pory tylko dwa razy w historii okręt służby państwowej przepłynął przez Cieśninę Pilawską do portu elbląskiego – przypomniał.

– Niezakłócone przebazowanie statków i okrętów w sytuacji, która ma obecnie miejsce, jest trudne do wycenienia. Żadne pieniądze nie są w stanie określić naszej niezależności. Eugeniusz Kwiatkowski widział potrzebę budowy drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną. Realizujemy to, co powinno być zrealizowane kilkadziesiąt lat temu. Mamy czerpać pożytki z morza, mieć możliwość niezależnego wyjścia z Zalewu Wiślanego – podkreślał Piotrzkowski.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj