Rząd Polski wystosował notę dyplomatyczną do Niemiec w sprawie reparacji wojennych. Jestem przekonany, że wiele miesięcy ciężkiej pracy dyplomatycznej polskiego rządu spowoduje zmianę stanowiska rządu niemieckiego. Ta sprawa będzie podnoszona na wszystkich spotkaniach, które będą odbywali przedstawiciele państwa polskiego z rządem niemieckim – mówił w Radiu Gdańsk prof. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji.
– Czeka nas długa praca dyplomatyczna. Ta sprawa będzie podnoszona na wszystkich spotkaniach, które będą odbywali przedstawiciele państwa polskiego z rządem niemieckim. Będzie budowane przekonanie opinii międzynarodowej, że ta sprawa nie została załatwiona. Europejczycy nie zdają sobie sprawy, że nigdy nie otrzymaliśmy reparacji – przyznał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
– Stanowisko rządu niemieckiego nie zaskakuje. Nikt nie wykazywał naiwności, że roszczenia zostaną przyjęte już w pierwszych dniach po przyjęciu noty. Smutne jest, że rząd niemiecki tak łatwo próbuje przejść nad tą sprawą do porządku dziennego. Nie próbują nawet zostawić uchylonych drzwi – zauważył.
Prowadząca audycję Olga Zielińska przypomniała, że zdaniem części osób z żądań reparacji od Niemiec rząd polski wycofał się w 1953 roku. Jak zaznaczył prezes Rządowego Centrum Legislacji, rząd nie miał jednak do tego uprawnień.
– Często przywoływane jest oświadczenie rządu PRL o wycofaniu się z reparacji. Niektórzy wątpią czy to posiedzenie rządu się odbyło. Archiwa są niepełne. Jeśli nawet miało, to oświadczenie nie jest wiążące w rozumieniu prawa międzynarodowego. Zostało wydane przez organ, który nie miał podstaw prawnych do rezygnacji z reparacji – przypomniał.
– Oświadczenie jest adresowane do NRD. Rząd niemiecki nie odpowiedział notą, która potwierdzałaby zawarcie umowy międzynarodowej. Premier NRD napisał tylko list, dziękujący za takie stanowisko. Trudno mówić o umowie międzynarodowej – podkreślał prof. Szczucki.
Zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk” postanowienie o wycofaniu się z reparacji nie zostało zawarte w żadnym dokumencie międzynarodowym.
– Często podnoszony jest też argument ustaleń poczdamskich. Nikt nie zapytał wtedy Polski o zdanie. Polska nie jest nimi związana. Nawet wtedy nie przesądzono definitywnie sprawy reparacji. Nie zawarto traktatu pokojowego. Ani ustalenia poczdamskie, ani 1953 rok, nie zmieniają niczego, jeśli chodzi o zobowiązania kontynuatora prawnego III Rzeszy wobec Polski – mówił.
– W żadnym z dokumentów nie znajdziemy postanowienia, które stanowiłoby, że temat reparacji jest zamknięty. Nikt nie wskazuje konkretnych przepisów, bo ich nie ma. Rząd niemiecki w różnych momentach próbował w negocjacjach z Polską negocjować, by takie przepisy znalazły się w traktatach. To oznacza, że sam nie uznawał oświadczenia z 1953 roku za definitywne. Takie ustalenia jednak nigdy się nie znalazły w dokumentach międzynarodowych – zaznaczył prezes Rządowego Centrum Legislacji.
Prof. Szczucki ocenił, że praca dyplomatyczna rządu polskiego doprowadzi do zmiany stanowiska Niemiec.
– Myślę, że Niemcy zapoznają się z notą, nawet jeśli publicznie się do tego nie przyznają. Twierdzą, że biorą na siebie odpowiedzialność historyczną i moralną, ale nie przyjmują odpowiedzialności finansowej. To absurdalne. Nie da się przyjąć odpowiedzialności fragmentarycznej – podkreślał.
– Przez wiele miesięcy będziemy spotykać się z efektem wyparcia i zaprzeczenia. Jestem jednak przekonany, że wiele miesięcy ciężkiej pracy dyplomatycznej polskiego rządu spowoduje zmianę stanowiska rządu niemieckiego. Trzeba doprowadzić do tego, żeby presja międzynarodowej opinii publicznej spowodowała zmianę – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
– Polska jest państwem, które zostało pominięte. Była poszkodowana tym, że znalazła się w sowieckiej strefie okupacyjnej. Dodatkowo ma być poszkodowana tym, że ogromne straty nie są naprawiane, a były naprawiane innym państwom. RFN zawierała układy, na podstawie których wypłacała odszkodowania. Pewne transfery są wypłacane do dzisiaj. Polska nie jest gorsza od państw, które otrzymały reparacje – zaznaczył prof. Szczucki.
ua