Psycholog Beata Ignaczewska proponuje dzieciom, u których rozpoznano autyzm, zajęcia sportowe. W zlokalizowanym na terenie gdańskiej stoczni klubie bokserskim Brzostek Top Team imienia Jana Biangi powstała specjalna sekcja do pracy właśnie z takimi dziećmi. To pierwsza taka terapia w Polsce – do tej pory nikt nie wykorzystywał treningu bokserskiego w pomocy dzieciom z tym zaburzeniem. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” Anna Rębas rozmawiała z osobą, która przygotowała zajęcia.
Psycholog wskazywała, jakie cechy powinny skłonić rodziców do zastanowienia się, czy ich dziecko nie jest autystyczne. – Osiowe trzy trudności to zaburzenia w relacjach społecznych, które wychodzą na pierwszy plan i zaburzenia w komunikacji, ale też w kontekście relacji społecznych i różnego rodzaju sztywności. Te rzeczy pojawiają się i wyróżniają na tle innych zaburzeń, bo trzeba powiedzieć, że autyzm to nie choroba, tylko zaburzenie i że ono trwa całe życie. Na dzisiaj nie ma lekarstwa, które wyleczy osobę w spektrum autyzmu, ale można pomóc jej dobrze funkcjonować – podkreślała.
Rozmówczyni Anny Rębas zaznaczała, że autyzm można zdiagnozować nawet u małych dzieci. – Już około drugiego roku życia można powiedzieć, że dziecko jest w spektrum autyzmu, ale na pewno jeszcze wcześniej można złapać dziecko z jego ryzyka. O ile 20 czy 30 lat temu diagnoza pojawiała się bardzo późno, powyżej siódmego, ósmego, dziewiątego roku życia, o tyle teraz można wyłapać już maluszki w spektrum autyzmu i szybciej zacząć interwencję. Oczywiście rodzicom łatwiej to zauważyć, kiedy pierwsze dziecko ma spektrum, wtedy od razu wiedzą, co dzieje się z drugim, albo jeżeli jest porównanie i pierwsze dziecko rozwija się typowo, wtedy rodzic bardzo szybko sam zauważa, że z drugim dzieckiem jest coś nie tak. Jeśli jednak jest to pierwsze dziecko, to rodzice często nie wiedzą, jakie są objawy i diagnoza pojawia się dosyć późno. Nie ukrywam, że czas diagnozy w Polsce nadal jest bardzo długi, prawie rok czekania. Dla dziecka to katastrofalny czas. Nie ma specjalistów, są ogromne kolejki, a przede wszystkim nie ma psychiatrów dziecięcych, którzy też muszą pojawić się przy orzekaniu – tłumaczyła.
Ignaczewska zapewniała, że zachęcenie autystycznego dziecko do uprawiania sportu jest bardzo dobrym pomysłem. – Nie ma żadnych podstaw, żeby nie chodziło na żadne zajęcia sportowe. Największe problemy mają dzieciaki w spektrum ze sportami zespołowymi. Chodzi o współpracę – tu dzieci „rozkładają się”. Wszyscy rodzice myślą, że to będzie kolejny Messi, a to niełatwe, bo trzeba patrzeć, jak rozgrywają inni koledzy czy koleżanki. Piłka nożna, koszykówka czy siatkówka to trudne gry sportowe, ale za to indywidualne, jak pływanie, biegi, gimnastyka czy coś innego uprawianego w pojedynkę najbardziej służy tym osobom – zaznaczała.
Ekspertka wyjaśniała, że uprawianie sportu daje autystycznym dzieciom przede wszystkim korzyści natury psychologicznej. – Są hiperaktywni, a w tym sport też pomaga, ale prawda jest taka, że jak jest większe czy słabsze napięcie, więcej korzyści przynosi rehabilitacja. Myślę, że sport bardziej pomaga w tym, żeby dzieciaki zaistniały w jakimś społeczeństwie, mimo wszystko w grupie, bo nawet jeśli to jest pojedynczy sport, to jednak dziecko w nim uczestniczy, chodzi na zajęcia grupowe, trener daje polecenia, wszyscy pływają, więc jest nauka współpracy i podporządkowania się pewnym zasadom – zauważała.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer