Po niedawnym kongresie Polski 2050 partia spotkała się z falą obraźliwych komentarzy. Co ze wspólną listą opozycji? O to Jarosław Popek zapytał „Gościa Dnia Radia Gdańsk”, którym był Łukasz Kopeć, przewodniczący regionu pomorskiego Polski 2050 Szymona Hołowni.
Kopeć podkreślał, że wątpliwości dotyczące utworzenia wspólnej listy nie dotyczą wyłącznie jego ugrupowania. – Dyskusja nie toczy się tylko o to, czy pójdziemy z Platformą Obywatelską, tylko w ogóle w jakim kształcie pójdzie opozycja: czy to będzie słynna jedna lista, dwa bloki czy może trzy. Na ten moment trudno odpowiedzieć jednoznacznie, czy będzie wspólny start, czy samodzielny. Myślę, że opozycja będzie miała jeden moment, żeby wybrać, w jakiej konfiguracji pójdzie do wyborów, i wydaje nam się, że ten czas jeszcze nie nastąpił. Są inne, ważniejsze tematy, o których w danym momencie powinniśmy rozmawiać – oceniał.
Polityk twierdził, że głosy o zdradzie opozycji, której miała dopuścić się Polska 2050, pojawiły się już przed kongresem tej partii. – Ta troszkę kampania nienawiści pojawiła się już wcześniej, ponad tydzień przed zjazdem, w związku z głosowaniem nad ustawą o Sądzie Najwyższym, natomiast Szymon Hołownia w swoich wypowiedziach podczas zjazdu w żaden sposób nie wykluczył tego startu, a wręcz podkreślił, że cały czas jesteśmy otwarci na rozmowy ze wszystkimi ugrupowaniami i wszystkimi liderami partii politycznych, dlatego komentarz części zwolenników, zwłaszcza Platformy Obywatelskiej, zarzucających nam jakąś zdradę wydaje mi się zupełnie nie na miejscu i nie ma pokrycia w wypowiedziach, które pojawiły się na tym zjeździe – wskazywał.
Gość Dnia Radia Gdańsk zauważył, że członkowie jego ugrupowania postąpili zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami. – Po głosowaniu nad ustawą o Sądzie Najwyższym część partii opozycyjnych zarzuca nam potencjalną zdradę, że złamaliśmy jakieś postanowienia, które były wcześniej w uzgodnieniach; nic takiego nie miało miejsca. Nasi parlamentarzyści z koła Polska 2050 oraz Szymon Hołownia dość jasno wyrażali swoje stanowisko przed głosowaniem. Jeżeli poprawki opozycji do tej ustawy nie przejdą, to my jako Polska 2050 nie będziemy mogli poprzeć tej ustawy, gdyż w naszej opinii jest ona niekonstytucyjna, a takich ustaw nie możemy popierać. Zagłosowaliśmy tak, jak zagłosowaliśmy. Zresztą część polityków Platformy i Lewicy zagłosowała dokładnie tak, jak nasi posłowie, ale to nam próbuje się przypisać całe zło za to, co obecnie się dzieje – zaznaczał.
Rozmówca Jarosława Popka odniósł się też do słów Radosława Sikorskiego, który zarzucił rządowi Prawa i Sprawiedliwości planowanie rozbioru Ukrainy. – Wczorajsze wypowiedzi pana Sikorskiego wielce nas zaskoczyły, również mnie osobiście. Nie spodziewałem się po nim takich wypowiedzi. Trochę wychodzi tu problem z jedną listą. Trudno zresztą powiedzieć, że to jest jedna lista, bo przecież mamy Konfederację, więc nigdy nie będzie to wybór między Prawem i Sprawiedliwością a jedną listą, bo zawsze będzie ten trzeci gracz. Natomiast jeżeli chodzi tu o znalezienie się na jednej liście z tymi politykami, jest to dość duży problem dla wyborców. Wiemy, że część naszych zwolenników nie popiera pomysłu jednej listy i nie wyobraża sobie głosowania na Koalicję Obywatelską bądź – w przypadku drugiej części – na Lewicę. Dlatego zagrożeniem dla jednej listy jest fakt, że suma elektoratów się nie sumuje, bo pozostanie dość spora grupa osób, które albo w ogóle nie pójdą na wybory, albo zagłosują właśnie na trzecią drogę, gdyż sondaże pokazują, że na bloku jednej listy dość mocno zyskuje Konfederacja – przyznał.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer