Marek Biernacki: „Artur Dziambor będzie musiał schować niektóre poglądy do kieszeni”

Artur Dziambor będzie się prezentował, będzie musiał schować niektóre poglądy do kieszeni. Będzie nas wspierać w najważniejszej dziedzinie, jaką jest przedsiębiorczość. To ciekawy, kontrowersyjny polityk i dostał szansę. Powiem też uczciwie, że to wywołało emocje w naszym środowisku, a zwłaszcza w środowisku Szymona Hołowni. To naturalne, taka jest polityka – mówił w Radiu Gdańsk Marek Biernacki, poseł i kandydat Trzeciej Drogi do Sejmu. Rozmawiał z nim Piotr Kubiak.

– Nie zgadzam się z poglądami Artura Dziambora na temat likwidacji programów socjalnych. Zgadzam się z poglądami dotyczącymi przedsiębiorczości. Nie chcę dyskutować o swoim partnerze. On będzie się prezentował, niektóre poglądy będzie musiał schować do kieszeni. Nie on będzie wpływał na kształt ustaw, programów. Będzie nas wspierać w najważniejszej dziedzinie, jaką jest przedsiębiorczość. W tym kierunku zmierzamy. Chcemy tworzyć jak najszerszą platformę. Chcemy zaprosić wszystkie środowiska. Chcemy budować alternatywę i do PiS-u, i do Platformy. Artur Dziambor dostał zaproszenie na naszą listę i będzie z nami współpracował – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Cieszę się, że nie jesteśmy monotematyczni, że jesteśmy otwarci na środowiska. W sprawach światopoglądowych nigdy nie było u nas dyscypliny, jak głosować. Politycy czasami zachowują się jak dzieci. My chcemy, żeby debata przyjęła realne kształty merytoryczne. Może to już jest anachronizm, ale musimy podjąć tę próbę. Chcemy, żeby Polska funkcjonowała lepiej. Artur Dziambor był ciekawym, kontrowersyjnym politykiem i dostał szansę. To obywatele zweryfikują, czy on wejdzie do Sejmu. Ja uważam, że im silniejsza lista, tym lepiej. Powiem też uczciwie, że to wywołało emocje w naszym środowisku, a zwłaszcza w środowisku Szymona Hołowni. To naturalne, taka jest polityka. Im bogatsza lista i ciekawsza oferta, tym lepiej dla sceny politycznej. To będzie konkurencyjny głos dla głosów Konfederacji. Mi zależy na koncentrowaniu się na debacie o przedsiębiorczości. Artur Dziambor ma istotny wkład – zaznaczył.

Biernacki został także zapytany o to, dlaczego wchodzące w skład Trzeciej Drogi Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni wciąż osobno organizują konferencje prasowe. – Teraz nadszedł czas, że będziemy robić konferencje wspólnie. Są dwa różne środowiska, które muszą się dograć i zrozumieć, że jest jedna lista i jedna drużyna. Ja z Bartoszem Szmajchelem nawet razem wystąpiliśmy na dożynkach w Szemudzie. Mamy zamiar też razem organizować wszystkie konferencje w każdym powiecie. Cała lista musi pracować wspólnie. „Jedynka” musi pracować dla listy, a nie być samodzielnym liderem, którego interesuje tylko indywidualny wynik. Od przyszłego tygodnia będą konferencje, gdzie będziemy występować razem – zapowiedział.

– Przedstawiciele środowiska Polski 2050 zaprezentowali swoich kandydatów. My nie prezentowaliśmy, ponieważ uważamy, że nie wolno występować przed decyzją PKW. Jest decyzja PKW, to się zaprezentowaliśmy. Decyzje prawomocne zapadły dopiero niedawno. Dlatego też zaprezentowaliśmy się jako środowisko, które wchodzi do koalicji i zaprezentowaliśmy się na Wybrzeżu. To dotyczyło całego województwa. Następne spotkania będą dotyczyły okręgów wyborczych i będą bardziej merytoryczne. Będziemy mówili, co chcemy zrobić dla Wybrzeża z punktu widzenia centralnej Polski – wyjaśnił poseł.

Zdaniem „Gościa Dnia Radia Gdańsk” sondaże zaniżają poparcie dla Trzeciej Drogi, a ważniejsze od prezentowanych w nich wyników jest obserwowanie tendencji. – To naturalne, że Trzecia Droga wejdzie do Sejmu. Mogę, zapewnić, że będziemy mieli więcej procent niż 8. Podejrzewam, że będziemy mieli więcej niż 10 procent. Jako przykład podam weryfikację danych sondażowni. Cztery lata temu, w piątek, w przededniu ciszy wyborczej, wszystkie sondażownie podały, że ja otrzymam na Wybrzeżu około 2,5 proc. Otrzymałem o wiele więcej. Działania sondażowni spowodowały, że troszeczkę głosów nam ubyło, ponieważ ludzie obawiali się, że ich głosy będą zmarnowane. Ta sytuacja się powtarza – ocenił.

– W okresie kampanii wyborczej rządzą demony. Na pewno ważne są tendencje, które pokazują sondaże. Nie chcę mówić, że sondażownie są stymulowane, ale wyrażają optykę pewnych środowisk politycznych. Jeśli nie będziemy mieli powyżej 8 proc., to rozumiem że nasze miejsce w polityce i ten pomysł nie został przyjęty. Gdy otrzymamy poparcie, to będziemy siłą stanowiącą, a nie tą, która tylko wyciera korytarze sejmowe. Przestało nam odpowiadać, by być w opozycji z małym procentem i nie móc nic zrobić, i to w warunkach, w których obecnie funkcjonuje polityka – mówił Biernacki.

W rozmowie poruszono też temat tego, że w trakcie rządów PO jej koalicjant PSL nie sprzeciwił się wobec podnoszenia wieku emerytalnego. – Podniesienie wieku emerytalnego to były ustalenia koalicyjne, w których nie uczestniczyłem. Teraz dla wszystkich jest oczywiste, że obywatele nie chcą tego typu działań, by mechanicznie podnosić wiek emerytalny. Należy zachęcać obywateli i pracodawców, by można było zatrudniać na pół etatu osoby, które już osiągnęły wiek emerytalny. W tym kierunku będziemy zmierzać – przyznał poseł.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj