Dyrektor Muzeum Morskiego podsumowuje swoją pierwszą kadencję. „To był trudny i pracowity czas”

(Fot. Radio Gdańsk)

Robert Domżał został powołany na drugą kadencję na stanowisko dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego. Jak dobrze pamięta moment, kiedy pierwszy raz przejmował stery w tej instytucji? Co uważa za największy sukces, osiągnięty w tym czasie? Między innymi o to w rozmowie z naszym popołudniowym „Gościem Dnia Radia Gdańsk” zapytała Anna Rębas.

– To niby było pięć lat temu, ale takie momenty zapadają w pamięć na całe życie. Czas zleciał bardzo szybko. Faktycznie, dużo się działo przez te lata. Działaliśmy na przestrzeni okresu, który był zupełnie wyjątkowy dla wszystkich. Dwa lata pandemii nam się zdarzyły i kryzys związany z wojną na Ukrainie – przypomina dyrektor Muzeum.

TRUDNY, LECZ PRACOWITY CZAS

Ten okres był rzeczywiście dla Muzeum intensywny i obfitujący w zakupy oraz w różnego rodzaju wydarzenia.

– Na pewno trzeba wspomnieć rzeczy, które nam się udały i które wyszły w zupełnie niezwykły sposób bardzo dobrze. Przede wszystkim skutecznie zawnioskowaliśmy o pieniądze z Europejskiego Obszaru Gospodarczego na rewitalizację Żurawia Gdańskiego. Walka o te fundusze trwała bardzo długo, ale osiągnęliśmy sukces. Remont się kończy, a Żurawia w pięknej odsłonie możemy podziwiać z zewnątrz już teraz. Na wiosnę, w okolicach końca kwietnia przyszłego roku mamy nadzieję otworzyć wystawę stałą. To jest więc projekt, który przez kilka lat nam tutaj towarzyszy. Jest kluczowy dla wizerunku nie tylko naszego Muzeum, ale też miasta Gdańska – zauważa Robert Domżał.

„SOŁDEK W NOWEJ ODSŁONIE”

– Wspomnieć trzeba również ogromny sukces, którym zakończył się taki program transgraniczny, związany też z funduszami europejskimi. Była to współpraca z partnerami z Obwodu Kaliningradzkiego. Chodziło o rewitalizację statku „Sołdek”. Zainwestowaliśmy kilka milionów złotych. Został zaadoptowany troszeczkę na nowo, został wyremontowany, ale też w środku zaszły zmiany, łącznie z piękną wystawą stałą. Jest ona bardzo chętnie odwiedzana, są rekordy popularności. Mamy około 65 tysięcy osób rocznie, które na ten statek wchodzą, żeby oglądać nasze nowe dzieło – melduje dyrektor.

(Fot. Narodowe Muzeum Morskie)

MUZUEM W ŁEBIE

– W końcu jest też ogromny projekt, który trwał będzie jeszcze przynajmniej przez trzy lata. W tym właśnie okresie, tych ostatnich czterech lat, rozpoczęliśmy budowę dwuetapową Muzeum Archeologii Podwodnej i Rybołówstwa Bałtyckiego w Łebie. Trwa obecnie drugi etap tego projektu, który mamy zamiar skończyć w połowie przyszłego roku. Budynek w Łebie ma 6000 metrów kwadratowych kubatury i 3500 metrów kwadratowych wystawy stałej. W sensie budowlanym powinien zostać w przyszłym roku ukończony – zdradza Robert Domżał.

– No i jeszcze niezwykłe zdarzenie, a także efekt ciężkiej pracy i naszych starań z ostatnich dosłownie tygodni, czyli FEnIKS. To nowy program infrastrukturalny Unii Europejskiej, nowe fundusze i znów tylko kilka muzeów w Polsce skutecznie zawnioskowało o te środki. Udało nam się wygrać ten ten wyścig i zdobyć pieniądze na zrobienie całej wystawy stałej, dokończenie muzeum w środku, wyposażenie go. To jest kwota około czterdziestu milionów złotych netto. To są ogromne pieniądze – podsumowuje.

Posłuchaj całej rozmowy:

Anna Rębas/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj