Czym są traktaty Unii Europejskiej? Do czego zobowiązują one Polskę, a do czego wspólnotę? Dlaczego unijni dyplomaci dążą do ich zmiany? Czego ma to dotyczyć? Czy wpłynie to bezpośrednio na Polskę? O tym Bartosz Stracewski rozmawiał z „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, którym była prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa unijnego i międzynarodowego.
Prof. Genowefa Grabowska podkreśliła, że traktaty Unii Europejskiej to nic innego, jak umowy, które zawarły państwa ją tworzące. – Robiły to one wielokrotnie, powołując wcześniej wspólnoty europejskie i później zmieniając to, co było u ich podstaw, poprzez konferencje, propozycje zmian traktatowych – tłumaczyła.
Przypomniała, że kiedy Polska wstępowała do Unii Europejskiej w roku 2004, też zaczynano zmieniać traktaty, by dostosować prawną podstawę do obecności wielu państw w UE. – W tej chwili mamy te przyjęte w roku 2009 traktaty lizbońskie. Składają się na nie dwa dokumenty: jeden o Unii Europejskiej, drugi o tym, jak ona funkcjonuje. W traktatach jest po prostu opis: jak jest zbudowana UE, kto stoi na jej czele, jakie ma instytucje oraz organy wewnętrzne i wreszcie co wolno im oraz państwom członkowskim, które do nich należą – objaśniła. – Traktat lizboński jest dokumentem, który opisuje Unię Europejską z prawnego punktu widzenia, żeby mogła funkcjonować – dodała.
Jak przypomniano w rozmowie, traktaty w pewien sposób są katalogiem tego, do czego zobowiązują się kraje członkowskie i jakie mają prawa, ale też jakie ma prawa i do czego zobowiązuje się wobec nich Unia Europejska.
– W traktatach mamy opisaną budowę Unii Europejskiej, że np. ma Parlament Europejski uczestniczy w procesie stanowienia prawa unijnego. Ma Komisję Europejską, która nią funkcjonuje i zarządza. Ma takie instytucje, jak Rada Unii Europejskiej, gdzie spotykają się ministrowie państw członkowskich. Jest w końcu najważniejszy organ: Rada Europejska, w której zasiadają szefowie państw i rządów, czyli premierzy i prezydenci wszystkich państw członkowskich. Jest to organ politycznie zarządzający Unią Europejską – tłumaczyła.
Zaznaczyła, że w tej sytuacji wiadomo, że te organy mają swoje uprawnienia i państwa wykonują to, co w nich wspólnie postanowiono. – Jest jednak wiele takich kompetencji, których Unia Europejska nie dotyka: one nadal są przy państwach i przez parlamenty narodowe stanowią prawo wobec swoich konstytucji – podkreśliła.
Raport określający zmiany przyjęła ostatnio Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego Chodzi między innymi o przesunięcie wielu kluczowych kompetencji państw narodowych do Brukseli oraz odebranie państwom prawa weta w 65 obszarach.
– Nowe zmiany mają przekazać na rzecz organów Unii Europejskiej kompetencje, które do tej pory były i są nadal wykonywane wewnątrz państwa i stanowią o suwerenności każdego państwa. Na przykład polityka zagraniczna. Jeśli traktaty mówią, że ona powinna być decydowana na szczeblu Unii, to to jest element suwerenności każdego państwa. Jeśli o bezpieczeństwie ma decydować centralny zarządzający instytucjonalnie organ Brukseli, to mówi się „nie”. Musimy dbać o swoje bezpieczeństwo. Czym innym jest współpraca wewnątrz Unii Europejskiej, ale czym innym oddanie kontroli nad takimi decyzjami. Te zmiany traktatowe niosą dalsze przeniesienie kompetencji, które były do tej pory w rękach państwa, na szczebel unijny. Od tej pory tylko Unia Europejska miałaby zarządzać np. polityką klimatyczną, ochroną środowiska – wyjaśniła prof. Grabowska.
aKa