Jedyny punkt, który łączy tę koalicję, to „anty-PiS” i rozliczenie. Śmiałem się, że na nieformalnym posiedzeniu naszego klubu zajmowaliśmy się tym, ilu z nas zamkną i ilu będzie musiało się tłumaczyć przed prokuratorem. Przy tym podejściu opozycji, która chce rządzić, wszystkiego można się spodziewać – mówił w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Jedyny punkt, który łączy tę koalicję, to „anty-PiS” i rozliczenie. Jedna z gazeta drukuje już listy proskrypcyjne. Śmiałem się, że na nieformalnym posiedzeniu naszego klubu zajmowaliśmy się tym, ilu z nas zamkną i ilu będzie musiało się tłumaczyć przed prokuratorem. Przy tym podejściu opozycji, która chce rządzić, wszystkiego można się spodziewać. Chcą zajmować się rozliczeniem, a nie potrafią stworzyć jednolitego programu wyborczego. Przecież przez cały rok trwało budowanie wspólnej listy, a teraz protokół rozbieżności chyba będzie większy, niż program. Obawiam się, że skończy się to na rozliczeniach i robieniu afery i przestępstwa z każdego błędu, który popełniliśmy. To jest absolutnie niedemokratyczne – ocenił „Gość Dnia Radia Gdańsk” w rozmowie prowadzonej przez Piotra Kubiaka.
Smoliński został także poproszony o komentarz do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie tego, kto otrzyma misję utworzenia rządu. – Prezydent przeanalizował sytuację i po rozmowach stwierdził, że chce dotrzymać zwyczaju konstytucyjnego, że powierza się misję tworzenia rządu największej formacji politycznej, która wygrała wybory. Prezydent musiał brać pod uwagę otoczenie i dotychczasową działalność polityków. Prezydent wyrósł na krytyce Donalda Tuska i jego formacji politycznej. Byłoby trudno uznać, że demokratyczny rząd może tworzyć osoba, która często zachowywała się w sposób niedemokratyczny. Zabrano pieniądze z OFE, podwyższono wiek emerytalny bez konsultacji. Jak to się może mieścić w ramach demokracji? – pytał.
– Z tego co wiem, premier Morawiecki przyjmuje tę decyzję. Potem jest kolejny krok, czyli uzyskanie wotum zaufania. W historii mieliśmy przypadki, że osoby desygnowane nie uzyskiwały wotum zaufania, choćby premier Pawlak. Wówczas nie uznawano tego za działania niedemokratyczne czy niepatriotyczne. W demokracji to są działania dopuszczalne, a u nas zgodne z konstytucją – przekonywał poseł.
W rozmowie poruszono także temat wycofywania się opozycji z obietnic wyborczych oraz środków na planowane przez nią działania. – Oni zaczęli od jednej rzeczy, że jest jakaś ogromna „dziura Morawieckiego”. To oni chcą stworzyć dziurę, bo jeśli policzymy ich potencjalne wydatki związane z programem wyborczym, to można mówić o 100 czy nawet 200 mld zł. Oczywiście tych pieniędzy w budżecie nie ma, bo my nie chcieliśmy realizować ich programu, tylko nasz. Na nasze wydatki pieniądze są zabezpieczone, natomiast na ich potencjalne wydatki nie ma. Oni wiedzieli, jaki jest budżet i jakie są możliwości – wyjaśnił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Jak zaznaczył Smoliński, jeśli opozycja postanowi przy pomocy uchwał m.in. odwołać sędziów obecnej KRS, będzie to działanie niedemokratyczne. – Jeśli będzie się próbowało poprzez uchwałę, a nie ustawę, odwoływać sędziów z obecnej Krajowej Rady Sądownictwa czy likwidować media polskie, to będzie jawne złamanie konstytucji i zasad demokracji. Jeśli nie uda się coś prawnie, to mogą też w budżecie ograniczyć wydatki, ze praktycznie media przestaną istnieć. Programy będą bardzo ograniczone. Kłamali i teraz znowu chcą kłamać. Jeśli to zrobią, możemy się poskarżyć, ale obawiam się, że ze strony Unii Europejskiej może być pochwała dla tych działań – podkreślał.
ua