Czy rząd Mateusza Morawieckiego uzyska wotum zaufania? Politolog: „W polityce wszystko jest możliwe”

13 listopada 2023 roku to data pierwszego po październikowych wyborach posiedzenia Sejmu, które wiąże się z dymisją starego oraz próbą powołania nowego rządu. Czy jest szansa, aby część posłów opozycji poparła rząd Mateusza Morawieckiego? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim podpisana umowa koalicyjna? To pytania Bartosza Stracewskiego, na które odpowiedzi starał się udzielić politolog dr hab. Maciej Drzonek, profesor Uniwersytetu Szczecińskiego w Instytucie Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie.

W ramach otwarcia rozmowy, prowadzący zapytał profesora, czy jego zdaniem Mateusz Morawiecki podejmie próbę sformowania rządu. – Wydaje się, że podejmie, ponieważ po pierwsze sam to deklarował tuż po wyborach, także będąc z wizytą u pana prezydenta na konsultacjach. A po drugie prezydent zapowiedział, że premier Mateusz Morawiecki będzie miał szansę rzeczywiście budować większość koalicyjną, choć wydaje się to utrudnione ze względów arytmetycznych, ale także pewnej decyzji politycznej, która pojawiła się w minionych dniach w postaci podpisania dokumentu nazwanego umową koalicyjną przez partie, które mają tę większość arytmetyczną – odpowiadał dr hab. Maciej Drzonek.

Jak zaznaczono w audycji, choć zadanie, stojące przed Mateuszem Morawieckim jest “utrudnione”, to kolejne pytanie, jakie się nasuwa, to czy to jest w ogóle możliwe? – Patrząc zdroworozsądkowo, a ten zdrowy rozsądek opierając właśnie na arytmetyce sejmowej i na tym, że taki dokument, o którym wspomniałem, powstał, to należałoby stwierdzić, że to w zasadzie niemożliwe, czy też bardzo mało prawdopodobne. Natomiast opowiadając moim studentom różne ciekawe historie zarówno z polskiej, jak i zagranicznej polityki, zawsze mówię, że w polityce obowiązuje jedna podstawowa zasada: mianowicie nie ma rzeczy niemożliwych. I tu można by kilka przykładów podać. Jednak czy ta zasada zostanie również egzemplifikowana sytuacją, która nastąpi w najbliższych dniach, tego nie wiem. Tak jak powiedziałem, wydaje się to mało prawdopodobne – oceniał profesor.

Bartosz Stracewski przytoczył również ironiczny wpis w mediach społecznościowych Donalda Tuska, który kierując słowa do Mateusza Morawieckiego, napisał: “Mateusz, nie dzwoń”, co odnosiło się do prób znalezienia partnerów koalicyjnych bądź poszczególnych posłów, którzy poparliby rząd Prawa i Sprawiedliwości. Prowadzący przytoczył wypowiedź w ramach wprowadzenia do pytania, czy jest możliwe, aby rząd uformowany przez obecnego premiera znalazł niezbędne poparcie, czyli także wśród niektórych posłów opozycyjnych, czy jednak wszyscy posłowie pozostaną w swoich ugrupowaniach i wierni ich postanowieniom?

– Nie można oszukać pewnych prawideł, które nastąpiły po 15 października. Ponieważ rzeczywiście prawie 250 mandatów w Sejmie przypadło partiom opozycyjnym, a do posiadania bezwzględnej większości parlamentarnej, przypominam, potrzeba 231 posłów, więc tutaj ten zapas jest bardzo duży. Aczkolwiek, gdyby zapytał mnie pan o to, czy taką liczbę swoich parlamentarzystów Donald Tusk będzie miał za jakiś czas: w połowie, czy pod koniec kadencji, to obstawiałbym, że z pewnością nie i że tutaj pewne ruchy wewnętrzne będą – wyjaśniał doktor.

– Natomiast proszę spojrzeć tak. Jeśli dzisiaj ci posłowie, którzy weszli z list trzech wiodących ugrupowań, myślą sobie w kategoriach własnego interesu i nawet zakładając, że nie zgadzają się z pewnymi postulatami, jakie ta koalicja wyraża, to opowiadanie się po przeciwnej stronie, czyli w tym wypadku po stronie PiS-u, wydaje się nieracjonalne z takiego osobistego punktu widzenia tych posłów, którzy na przykład po raz pierwszy znaleźli się w Sejmie. Ponieważ jeśli ktoś ma inne poglądy i przepisze się do innej formacji, to spowoduje, że będzie miał bardzo duże perturbacje w swoim okręgu wyborczym, bo przecież wyborcy zagłosowali na takiego, a nie innego posła dlatego, że kandydował z Trzeciej Drogi, Lewicy, czy Koalicji Obywatelskiej – tłumaczył profesor.

– Więc gdyby ta brakująca liczba nie wynosiła tylu parlamentarzystów, to takie ruchy pewnie byłyby podejmowane i byłyby także efektywne. Natomiast taką liczbę posłów i dodatkowo jeszcze twarde stwierdzenie liderów wszystkich partii, że w koalicję z PiS-em nie wejdą, wskazuje na to, że zebranie tej liczby posłów jest mało prawdopodobne. Jednak powtórzę raz jeszcze. W polityce wszystko jest możliwe – podsumował dr. hab Maciej Drzonek.

Posłuchaj całej audycji:

ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj