Radio Gdańsk świętuje właśnie 79. urodziny. To dobra okazja do tego, aby zastanowić się nad naszą przyszłością. Obecnie sytuacja mediów publicznych jest wciąż, mówiąc powściągliwie, niejasna. Formalnie są one postawione w stan likwidacji, trwa spór o finansowanie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przekazuje pieniędzy z abonamentu, co rodzi wiele problemów. A przecież publiczne radio od dziesięcioleci pełni ważną rolę społeczną. I właśnie o roli radia oraz przyszłości radiofonii w Polsce rozmawialiśmy w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Jaką rolę odgrywają media publiczne w Polsce? Do czego są nam potrzebne? Jaką rolę odgrywa radio we współczesnym świecie oraz jak zmieniało się przez lata? Jaka przyszłość czeka radiofonię w Polsce? Do tych kwestii odniosła się dr Monika Białek, medioznawczyni z Uniwersytetu Gdańskiego, a rozmawiał z nią Grzegorz Armatowski.
Ekspertka podkreśliła, że często słyszymy nieprzychylne komentarze nt. mediów publicznych.
– Ludzie mówią, że te media są nam niepotrzebne, że dzisiaj każdy może zrobić radio. I, w pewnym sensie, rzeczywiście tak jest, pokazała to chociażby sytuacja w pandemii. Tworzone były wtedy przez pasjonatów radia rozgłośnie ad hoc, które zresztą funkcjonują do dziś. Pamiętajmy jednak, że radio publiczne jest trochę innym tworem. Patrząc z punktu widzenia medioznawcy, dzielimy rynek radiowy na trzy segmenty. Pierwszym z nich jest segment publiczny i właśnie tutaj jest miejsce radia publicznego. Drugi to segment rozgłośni komercyjnych, zaś trzeci – tzw. segment społeczny – wymieniła dr Monika Białek.
Medioznawczyni tłumaczyła, że ostatni sektor był dość często marginalizowany, bo, jak nazwa wskazuje, były to rozgłośnie sformatowane, tworzone na potrzeby konkretnej społeczności.
– W ciągu kilku ostatnich lat nastąpiła jednak duża zmiana, jeśli chodzi o ciężar gatunkowy tych poszczególnych segmentów. Wiemy, co się stało w radiu publicznym, jakie nastąpiły zmiany. Pamiętamy ten bunt dziennikarzy z radiowej Trójki, którzy odeszli na znak protestów, słynną listę przebojów i utwór Kazika. Poradzili sobie oni na rynku doskonale, ponieważ założyli prywatne, społeczne rozgłośnie, działające w internecie. Co stało się zatem dla radia publicznego? Dziennikarze, fachowcy z ogromnym doświadczeniem, świetnie przygotowani do zawodu, którzy stanowili filar rozgłośni publicznych przeszli z pierwszego do trzeciego sektora. Dzisiaj odebrali oni ogromną część słuchaczy rozgłośniom publicznym. Teraz pojawiła się wątpliwość: gdzie jest ten tzw. mainstream? Do tej pory zakładano, że rozgłośnie publiczne to te, które mają najwięcej do powiedzenia, mają największy zasięg i są najbardziej opiniotwórcze. A tymczasem w badaniach naukowych zaczęło wychodzić, że wcale już tak nie jest. Przeniosło się to do tego sektora trzeciego – wyjaśniła Monika Białek.
Dodała, że dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której następuje odwrót. – Ci dziennikarze wracają do radia publicznego, znowu odzyskuje ono potencjał ludzki, zyskuje na słuchalności i rośnie w siłę. Czy jest zatem potrzebne? Oczywiście. Mówię to, bo to fakt, a nie dlatego, że jestem tutaj, w Radiu Gdańsk, które za chwile będzie miało cudowne urodziny – zaznaczyła.
aKa/raf