Pomorski lekarz wojewódzki: COVID-19 może być mylony z zatruciem pokarmowym

(fot. Radio Gdańsk/Michał Rudnicki)

Wzrasta liczba zakażeń COVID-19. Czy czeka nas kolejna fala koronawirusa? Jak się na nią przygotować? W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” na te pytania Michała Pacześniaka odpowiadał Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim.

Jerzy Karpiński uspokajał, że sytuacja na Pomorzu jest nieco lepsza od ogólnopolskiej. – Jeśli chodzi o województwo pomorskie, służby wojewody, między innymi Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna, prowadzi ścisły nadzór i mamy pełną informację. W ostatnich miesiącach mieliśmy około 150-200 zakażeń COVID-19 miesięcznie. Ostatnio odnotowaliśmy 350 przypadków; to nie jest liczba mogąca budzić poczucie zagrożenia. Nie mamy jednak informacji ze szpitali o trafiających tam osobach z niewydolnością oddechową, jak w czasie pandemii COVID-19 – przekazał.

– Obecnie wiemy z badań, że mamy do czynienia z kilkoma wariantami koronawirusa. To omikron, kraken, JN.1 i KP.2. Wydaje się, że dwa ostatnie warianty powodują objawy żołądkowo-jelitowe, które w okresie wakacyjnym mogą być mylone z zatruciami pokarmowymi salmonellą lub gronkowcem, dlatego warto wykonywać bezpłatne, ogólnodostępne w aptekach testy combo. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, powinien zgłosić się do podstawowej opieki zdrowotnej, gdzie wykonuje się testy. Wszystkie przychodnie mają obowiązek poinformowania stacji sanitarno-epidemiologicznej o zachowaniach grypopodobnych. Dzięki temu wiemy, czy dane zachorowanie było grypą, RSV czy COVID-19, i te informacje spływają do stacji sanitarno-epidemiologicznej. W przychodni lekarz ma możliwość przeprowadzenia badania, jeśli widzi taką konieczność – wskazywał.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj