Co trzeci wypadek drogowy w Europie jest spowodowany przez kierowcę, który używa smartfona. Nie mamy już umiaru, te telefony, swoją drogą cudowny wynalazek, zaczęły nas zabijać. – Nie wyłączymy internetu, ale powinniśmy umieć się opanować – opowiada Marzena Grochowska, która prowadzi szkolenia dla biznesu z bezpiecznego używania urządzeń mobilnych.
Jest już nawet taka choroba, która nazywa się nomofobią – to strach i lęk fizyczny przed rozładowanym telefonem lub faktem, że zostawiliśmy urządzenie w domu. – Telefonem można się zabić lub kogoś zabić – opowiada Marzena Grochowska. To już nie są żarty. Gdy się prowadzi 20-tonową ciężarówkę i dla rozrywki zerka na ekran smartfona, bo tam właśnie leci transmisja meczu ulubionej drużyny, to prosta droga do nieszczęścia. Nie mamy na tyle podzielnej uwagi, żeby udało nam się obserwować drogę i mecz. Wystarczy jedna sytuacja, na którą będzie trzeba szybko zareagować…. raz się uda, drugi uda, aż w końcu reakcja będzie spóźniona.
Marzena Grochowska. Fot.RG
Duże firmy wprowadzają już szkolenia dla swoich pracowników z ograniczania używania smartfonów. Przyczyna jest prosta, biznes zaczyna ponosić straty z tego powodu, że świat w komórce jest czasami dla pracownika ważniejszy niż proces produkcyjny. Bywają nawet przypadki, że pracownicy wyłączali maszyny, hamowali linię produkcyjną, bo nie mieli miejsca na doładowanie telefonu. Cyfryzacja jest w nas i nie da się jej zatrzymać, urządzenia elektroniczne są dobre, ale nie nauczyliśmy się jeszcze używać ich z umiarem.