W operacji rozwiązania problemu kredytów walutowych i „polisolokat” musi być brana pod uwagę kondycja banków, ale będzie musiał się w to zaangażować także Narodowy Bank Polski – poinformował w tygodniku „wSieci” Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Gośćmi Jacka Naliwajka byli Andrzej Chmielecki, prezes spółki Virtus, Marcin Nowicki z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową i Tomasz Kloskowski z Portu Lotniczego.
KATASTROFA DLA GOSPODARKI
– Jeśli rządzący daje sygnał, że jest gotowy sięgać do rezerw NBP, to jest automatyczny sygnał dla inwestorów do ataku na polska walutę – mówił Marcin Nowicki. – Jeśli do tego dojdzie i NBP faktycznie pozbędzie się tych niewielkich rezerw do ochrony złotego, to mamy katastrofę, bo nie tylko stracą frankowicze, ale też importerzy i eksporterzy. Cała gospodarka zostanie natychmiast rozregulowana, jeżeli nastąpi ten wielki atak spekulacyjny.
RYZYKOWNE RUCHY
Andrzejowi Chmieleckiemu ruchy przy rezerwach NBP również wydają się ryzykowane. – Oby nie zdarzyła się ta samospełniająca się prognoza, bo wywołanie tego tematu może spowodować ruchy spekulacyjne – powiedział prezes spółki Virus. – To się stanie wcześniej niż mogłoby się wydawać. Do tej pory rezerwy nie były naruszane. Ja bym się jednak spodziewał, że od tego pomysłu rządzący szybko odejdą, mając w zanadrzu czerwcową zmianę na stanowisku prezesa NBP.
NIE DA SIĘ POGODZIĆ ROZDAWANIA PIENIĘDZY Z NISKIMI PODATKAMI
– Trzeba powiedzieć otwarcie: dzisiaj pieniądze są rozdawane – podsumował Tomasz Kloskowski. – Żeby rząd miał na to środki, trzeba je skądś pobrać. Nie ukrywajmy, że te tzw. „optymalizacje podatkowe”, o których dzisiaj mówimy mają jeden cel: zwiększyć przychody do budżetu. Racjonalizować to jest dobra rzecz. Ja jednak nie sadzę, żeby w aktualnej sytuacji polityczno-gospodarczej rządzącym zależało, żeby nam obniżać podatki. Nie da się rozdawać wszystkim i jeszcze obniżać podatków.
Anna Moczydłowska