Dlaczego kobiety zarabiają mniej? Odpowiedzi na to pytanie wspólnie z Iwoną Wysocką w audycji Ludzie i Pieniądze szukały ekspertki. O sytuacji kobiet na rynku pracy rozmawiały Monika Bogdanowicz, Aleksandra Harasiuk i Joanna Staniszewska. Program prowadziła Iwona Wysocka.
KOBIETY ODBIJAJĄ SIĘ OD SZKLANEGO SUFITU
Szacuje się, że w krajach europejskich różnica pomiędzy wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn wynosi 16 proc. – Kobiety muszą pracować dwa miesiące dłużej, żeby zarobić tyle co mężczyźni – przypomniała Iwona Wysocka. Wyższe stanowiska są zajmowane przez mężczyzn nawet w tych zawodach, które są zdominowane przez kobiety. Odsetek kobiet w radach nadzorczych dużych firm jest znikomy i w 2014 roku wynosił w Polsce ok. 12 proc., podczas gdy w Norwegii 42 proc., we Francji 30 proc., w Niemczech 21 proc.
– Świat finansów jest bardzo męski. To panowie rozdają karty. Ale to my same nie aplikujemy na wyższe stanowiska, nie staramy się o miejsca w zarządzie. Sprawiają to nasze wewnętrzne przekonania. Zrzekamy się kariery na rzecz rodziny i dzieci. Wierzymy też, że musimy być najlepsze na wszystkich polach. Swoją wagę ma też to, że faceci są awansowani ze względu na perspektywy, a kobiety przez wzgląd na ich dokonania – tłumaczyła Aleksandra Harasiuk, szefowa Sekcji Handlu i Usług Pracodawców Pomorza, Platforma Przedsiębiorczości.
Podobnego zdania była Joanna Staniszewska, właścicielka Youll.pl: – Aspekt kulturowy jest bardzo ważny. Odczuwam, że jestem mniej wartościową partnerką do rozmów biznesowych. Oczekuje się ode mnie grzeczności i uległości. Moja asertywność bywa traktowana jako coś złego. Źle odbierane jest zgłaszanie własnych pomysłów, i to nie tylko przez panów.
– Pracodawcy nie udzielają informacji na temat wysokości zarobków na danych stanowiskach. To przedmiot polityki firm. Pracownik musi wynegocjować uposażenie. Kobieta także, oceniając swoje warunki rynkowe, zastanawia się, o co może zabiegać. Posiadanie wiedzy na temat tego, ile można zarobić na danym stanowisku, byłaby korzystna dla wszystkich ubiegających się o pracę – podkreślała Monika Bogdanowicz, blogerka, menadżerka, organizatorka trójmiejskiej społeczności Geek Girl Carrots.
DRUGI ETAT W DOMU
Zdaniem ekspertek, kobiety czują się winne, jeśli nie udaje się im odnaleźć we wszystkich rolach społecznych, które zwyczajowo się im przypisuje. Bycie jednocześnie żoną, matką i menadżerką bywa trudne do pogodzenia. Ma to także swoje odzwierciedlenie w sytuacjach związanych z nawiązywaniem kontaktów biznesowych. Znaczenie mają nie tylko męskie relacje, sięgające czasów szkolnych, które niejednokrotnie rzutują na proces obsadzania intratnych stanowisk, o czym wspominała Monika Bogdanowicz, ale także męskie rodzaje aktywności, takie jak np. gra w golfa. Zdarza się, że kobieta obarczona opieką nad dziećmi nie może uczestniczyć w ważnej kolacji biznesowej.
– Ani mężczyźni, ani kobiety nie myślą o tym, że praca w domu też ma swoją wartość. W Polsce wyceniono ją na ok. 2000 zł. Mogą to odczuć te osoby, które chcą wynająć pomoc domową – przypominała Joanna Staniszewska.
CZY POTRZEBNE SĄ PARYTETY?
– Nie milkną dyskusje dotyczące tego, czy rząd powinien ułatwiać kobietom zdobywanie miejsc pracy? – mówiła prowadząca program. Same kobiety są podzielone w tej kwestii. Część z nich uważa, że załatwianie sprawy ustawą jest sprzeczne z ich duchem waleczności. Wolą pracować jeszcze ciężej, żeby pokazać, że dorównują mężczyznom. Czekają na to, aż zostaną dostrzeżone.
– To bardzo trudne pytanie i trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Pewne rzeczy przemawiają za tym, że parytety są potrzebne. Ale to wszystko jest gdybaniem. Trzeba pewnych rzeczy doświadczać i próbować. Ciekawi mnie też opór związany z tą sprawą. Ktoś się boi, że coś zostanie mu odebrane? – zastanawiała się Monika Bogdanowicz.
Według Parlamentu Europejskiego, jeśli nie przeforsuje się odpowiednich zmian prawnych, wprowadzanie równowagi płci w Unii Europejskiej może potrwać aż pół wieku, przypominała prowadząca. Państwa europejskie dążyły do wprowadzenia przepisów zapewniających równowagę płci na rynku pracy, m.in. w zarządach dużych spółek giełdowych, ale dążenia te zostały zablokowane. Przeciwna była m.in. Polska.
– Potrzebna jest zmiana świadomości. Uważam, że powinniśmy wprowadzać parytety, dopóki świadomość dotycząca sytuacji kobiet nie stanie się powszechna – apelowała Aleksandra Harasiuk.
– W dziejach ludzkości były różne sytuacje, które pokazały, że warto było wprowadzać pewne rozwiązania prawne. Dotyczyło to chociażby segregacji rasowej – tłumaczyła Joanna Staniszewska, przypominając, że w przeszłości nieraz potrzebny był doniosły głos grup społecznych domagających się swoich praw.
O sytuacji kobiet na rynku pracy rozmawiały ekspertki goszczące w programie Ludzie i Pieniądze: Aleksandra Harasiuk – szefowa Sekcji Handlu i Usług Pracodawców Pomorza, Platforma Przedsiębiorczości, Monika Bogdanowicz – blogerka, menadżerka, organizatorka trójmiejskiej społeczności Geek Girl Carrots, Joanna Staniszewska – właścicielka Youll.pl. Program poprowadziła Iwona Wysocka.
Piotr Puchalski