W mediach pełno jest spekulacji na temat tego, że gdyńskie terminale kontenerowe BCT i GTC mają zostać połączone. W ten sposób Gdynia chce stać się bardziej konkurencyjna wobec Gdańska i terminala DCT. O tym, czy to dobre posunięcie, dyskutowali goście audycji Ludzie i Pieniądze. DWA GRZYBY W BARSZCZU TO ZA DUŻO
Na razie rozmowy między właścicielami terminali są na bardzo wstępnym etapie i nie wiadomo, kiedy dokładnie mogłoby dojść do fuzji. Maciej Borkowski podkreślał, że od momentu, kiedy powstał w Gdyni drugi terminal kontenerowy, czyli GCT, mówiło się już o tym, kto kogo przejmie.
– Już wtedy zakładano, że dwa grzyby w barszczu to za dużo. Tym bardziej, że powoduje to konkurencję, która nikomu nie służy. Dublowanie inwestycji, zwiększone koszty, podkupywanie klientów i tak dalej. Te dwa organizmy weszły w konflikt terytorialny – mówił dziennikarz Namiary na Morze i Handel.
Umowa zawierana z pierwszym z terminali, zakładała, że to będzie jedyny terminal w porcie i nie wyrazi on zgody na następny. Jednak GCT powstał na terenach stoczniowych, a nie portowych. – Oczywiście wybudowanie terminali, które obsiadły jeden i ten sam basen portowy jest naturalną tendencją i jeżeli właściciele obu tych inwestycji doszli do wniosku, że warto to zrobić to jest to dobry krok, zwłaszcza wobec ogromnej konkurencji Gdańska i tamtejszego DCT – podkreślał Borkowski.
ROZMOWY JUŻ TRWAJĄ
Wioletta Kakowska-Mehring również uważa, że to dobre posunięcie. Jej zdaniem w obecnej sytuacji o rywalizacji między Gdańskiem a Gdynią w kwestii kontenerów nie ma mowy.
Na razie mówi się o spekulacjach medialnych. – To jest zdecydowanie coś więcej, bo są już potwierdzenia oficjalne ze strony BCT, że są prowadzone rozmowy na bardzo zaawansowanym poziomie – tłumaczyła dziennikarka. Kakowska-Mehring mówiła, że według jej informacji nie będzie to przejęcie jednej strony przez drugą, tylko współpraca 50/50.
– To jest dość ciekawym pomysłem, bo to jednak dwie zupełnie różne organizacje. Jest to bardzo dobre posunięcie, bo może uratować ruch kontenerowy w Gdyni. Oba terminale ostatnio sporo zainwestowały, żeby wzmocnić swoją infrastrukturę – dodała dziennikarka trojmiasto.pl.
POŁĄCZENIE TO KONIECZNOŚĆ
Zdaniem Mateusza Kowalewskiego połączenie terminali w dobie dzisiejszych wydarzeń globalnych to konieczność. Podkreślił, że rozwój terminalu jest większy w Gdańsku. – Większy, niż przewidywali włodarze w Gdyni. Przepływ ładunków z Gdyni do Gdańska zdecydowanie przewyższa te rokowania. Dlatego też te dwa terminale muszą się połączyć i muszą zacząć koordynować obsługę statków wspólnie, a nie konkurować ze sobą wewnątrz portu – uważa dziennikarz portalu gospodarkamorska.pl.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz