Niedziele bez zakupów coraz bliżej. „Kara więzienia za złamanie zakazu to absurd”

„Solidarność” składa w sejmie projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę. Temat wzbudza wiele kontrowersji. – Karanie małych przedsiębiorców więzieniem za złamanie zakazu to absurdalny pomysł – mówił w audycji Ludzie i Pieniądze Artur Kiełbasiński.

Zgodnie z obywatelskim projektem, w niedzielę mogłyby być otwarte stacje benzynowe, kwiaciarnie, małe piekarnie czy osiedlowe sklepy, pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.

BĘDĄ WYJĄTKOWE NIEDZIELE HANDLOWE

Projekt zakłada też między innymi ustanowienie siedmiu niedziel handlowych w ciągu roku, byłyby to niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz Wielkanoc, a także okresy, w których organizowane są wyprzedaże. Nieprzestrzeganie zakazu ma podlegać „grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawieniu wolności do lat dwóch” – wynika z projektu zamieszczonego na stronie NSZZ „Solidarność”.

Na ten temat rozmawiali goście audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk. Byli nimi Piotr Świąc, TVP Info i TVP Gdańsk, Maciej Goniszewski, Radio Mors, Uniwersytet Gdański i Artur Kiełbasiński, Radio Gdańsk. Program prowadziła Iwona Wysocka.

WIĘZIENIE DLA MAŁEGO PRZEDSIĘBIORCY?

Zdaniem Artura Kiełbasińskiego, karanie więzieniem małych przedsiębiorców jest niepotrzebne i może być dla nich bardzo dotkliwe. – To jest ciekawy projekt ustawy, ale jest rzecz, która mi się nie podoba. Chodzi o przepisy karne, które przewidują karę więzienia lub grzywny dla przedsiębiorcy, który zakaz złamie. W przypadku dużych marketów można to administracyjne egzekwować. Karanie małych przedsiębiorców w taki sposób nie jest do końca dobrym rozwiązaniem. Jest kwestia ważnej dyskusji. Wolałbym, by ustawa poszła w drugą stronę. Więcej uprawnień powinny mieć samorządy – powiedział dziennikarz.

DWIE STRONY MEDALU

Z kolei Maciej Goniszewski zwrócił uwagę na kwestię moralną i ekonomiczną. – Jest kwestia moralna. Chodzi o to, by odpocząć. Ale jest też druga strona medalu, czyli kwestia ekonomiczna. Handlu w niedzielę zakazały raczej państwa bogate, a my się wciąż rozwijamy. Na razie nas nie stać na to, by wprowadzać takie ograniczenia. Jeżeli zakażemy handlu w niedzielę, będzie to dotyczyło dużych sklepów, które ograniczą zatrudnienie – mówił

11 LISTOPADA LUDZIE WYCHODZĄ NA PARADY

– Sama idea mi się podoba. Często wzorujemy się na krajach bogatych, rozwiniętych. Mówimy, że na Zachodzie to jest tak i tak. A w tym przypadku nie chcemy skorzystać z tych wzorców – zauważył Piotr Świąc. – Sytuacja ekonomiczna jest bardzo ważna. Może rozwinie się branża gastronomiczna, muzealna, turystyczna. Może ludzie zaczęliby się ze sobą spotykać w te niedziele? Wydaje mi się, że tak jak w każdej działalności, potrzebny jest rytm. Gdy na tych samych obrotach funkcjonujemy przez 365 dni w roku, to nie jest normalne. Musi być jakiś stop. Przykładem jest 11 listopada. Ludzie wtedy idą na parady, wychodzą, ubierają się ładnie. To jest potrzebne – dodał dziennikarz.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj