– Podział na Polskę A i B nie jest owocem transformacji. To historyczne uwarunkowanie, wynik zaborów – tłumaczy Andrzej Chmielecki. W audycji Ludzie i pieniądze w Radiu Gdańsk eksperci starali się wskazać, jakie drogi rozwoju mogą odwrócić proces podziału kraju na rejony o dużych dysproporcjach w rozwoju gospodarczym i społecznym.
Portal pulshr.pl zajmujący się problematyką rynku pracy opublikował raport zatytułowany „Polska A i Polska B: Różnice w zarobkach”. Autorzy raportu przepytali analityków. Ich zdaniem regionalne różnice rynku pracy uwidaczniają się coraz mocniej. Dobrze mają się Polska Zachodnia i Warszawa. Mniej optymistyczna sytuacja jest w Polsce Wschodniej. – Czy będzie to powodowało migracje? A może upowszechni się praca zdalna? I co mamy zrobić, żeby Pomorze było dobrze oceniane? – pyta prowadzący audycje Artur Kiełabasiński.
– Te różnice między Polską A i Polską B zaznaczają się od kiedy obserwuję rynek pracy, jeśli nie pogłębiają. Ma na to wpływ wiele czynników. Także te, które mieszkańcy aglomeracji mogą ocenić jako pozytywne. Duże przyciąganie aglomeracji powoduje odpływ pracowników z regionów, w których o prace jest trudniej – mówi Anna Fibak.
Komentująca sytuację wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Kobiet Biznesu wskazała jako przykład branżę IT. Firmy z zachodu kraju posiłkują się absolwentami wschodnich uczelni. Odpływowi pracowników mogą zapobiec, wskazuje gość Radia Gdańsk, regionalne programy rozwoju.
– Żeby wiedzieć, co mamy zrobić, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego doszło do podziału na Polskę A i Polskę B. To jedna z największych porażek transformacji ustrojowej. Małe gminy odcięto od dużych ośrodków. Wpływ na to miała m.in. likwidacja linii kolejowych, autobusów PKS. Sieć transportowa nadal pomija tamte rejony – tłumaczy Mateusz Szymański, ekspert „Solidarności”.
Ekspert jako przykład podaje Mazury, gdzie brak odpowiednich dróg zniechęca duże firmy do inwestowania. Nadzieją mogą być zatem jego zdaniem inwestycje drogowe np. Via Carpatia, czyli planowana europejska międzynarodowa trasa relacji „północ-południe”, łącząca Kłajpedę na Litwie z Salonikami w Grecji.
– Podział na Polskę A i B nie jest owocem transformacji. To historyczne uwarunkowanie, wynik zaborów. Jeśli tak, to wyjście z tego podziału jest procesem obliczonym nie na lata, ale na dziesiątki lat. Pomaga program operacyjny Polska Wschodnia. Ale to bardziej administracyjno-techniczne środki wsparcia, nie mające bezpośredniego przełożenia na wzrost zatrudnienia, czy wzrost zarobków już zatrudnionych – twierdzi Andrzej Chmielecki. Specjalista podkreśla wagę relacji współpracy transgranicznej i przygranicznej z Białorusią i Ukrainą.
Polska A i B to potoczne określenie regionów Polski, które uwzględnia ich dysproporcje w rozwoju gospodarczym i społecznym. Polska A ma symbolizować cześć kraju o wyższym poziomie rozwoju.
Puch