Eksperci o droższym parkowaniu w centrum: „W śródmieściu są nie tylko zabytki, ale też zakłady pracy i mieszkania”

– Nasze centra nieco różnią się od tych zachodnioeuropejskich. W śródmieściu są nie tylko zabytki, ale także mnóstwo zakładów pracy i bloków mieszkalnych – w ten sposób do propozycji podniesienia opłat za parkowanie w centrach miast odnieśli się goście audycji Ludzie i Pieniądze w Radiu Gdańsk.
Gośćmi piątkowej audycji byli Wioleta Kakowska-Mehring, Trójmiasto.pl, Wojciech Kodłubański, szef Komisji Rewizyjnej Krajowej Izby Gospodarczej i Artur Kiełbasiński, Radio Gdańsk.

Minister Mateusz Morawiecki proponuje podwyższyć opłaty za parkowanie w centrach miast. Pojawi się nowa kategoria płatnego parkowania: strefy parkowania na obszarach zabudowy śródmiejskiej. Gminy będą mogły podnieść opłaty do nawet 9 złotych za godzinę. Podwyżki miałyby objąć miasta powyżej 200 tysięcy mieszkańców.

ROWEREM NIE DA SIĘ WSZĘDZIE WJECHAĆ

– Zanim się przesiądziemy na komunikację miejską czy pójdziemy pieszo, musi powstać odpowiednia infrastruktura. Jeśli nie mamy wjeżdżać do centrum, muszą powstać bezpieczne parkingi. Mówiliśmy, że rodzą się dzieci. Trzeba je wozić do przedszkoli, szkół. Poza tym na rowerze nie da się wszędzie wjechać. To wszystko powinno być rozłożone w czasie, zadbajmy najpierw o parkingi buforowe. A wszystkim fanom szybkiego wyrzucania aut z centrum chcę przypomnieć, że my nie mamy takich zabytkowych centrów. W śródmieściu są nie tylko zabytki, ale także mnóstwo zakładów pracy, miejsc zamieszkania, nie można tego porównywać do miast Europy Zachodniej. My po wojnie musieliśmy wszystko odbudować – komentował Artur Kiełbasiński.

MUSZĄ MINĄĆ SIĘ CZOŁGI

Z tymi argumentami zgadzał się Wojciech Kodłubański. – Chętnie byśmy chodzili i jeździli rowerami. Jest to już moda, walczymy o swoje zdrowie. Ale musimy mieć gdzie zaparkować, żeby się przejść. Polska była całkiem zburzona. Podczas odbudowy po wojnie była taktyka, że na ulicy mają minąć się czołgi. To wynikało z myślenia, że będzie kolejna wojna. Poza tym nikt nie zakładał takiego boomu samochodowego.

– Zauważyłam, że ruch w śródmieściu generują głównie turyści. Oni mają w wakacje wkalkulowane wyższe opłaty za parkowanie. Próbują wjeżdżać nawet na Długą – dodała Wioleta Kakowska-Mehring.

mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj