– Jeśli chodzi o przemysł okrętowy to trudno przypomnieć sobie okresy, w których specjalistów byłoby za dużo – mówili goście audycji Ludzie i Pieniądze.
O zmniejszeniu bezrobocia rozmawiali eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadził Artur Kiełbasiński. Jego gośćmi byli: Wojciech Szczepański – wiceprezes Pracodawców Pomorza, Piotr Stareńczak – Portal Morski i Przemysław Myszka – Baltic Transport Journal.
Prace sezonowe jeszcze nie ruszyły, a już mamy rekordowo niską stopę bezrobocia na Pomorzu – 7 proc. W tej chwili bez pracy w całym województwie pozostaje 65 tys. osób. Cztery lata temu było to 120 tys. osób.
Eksperci zastanawiali się czy trend jest widoczny w gospodarce morskiej. – Jeśli chodzi o przemysł okrętowy to trudno przypomnieć sobie okresy, w których specjalistów byłoby za dużo. Nawet jeśli przejściowo mieliśmy pewne problemy, np. uwolnienie dużej liczby pracowników w związku z zamknięciem stoczni w Szczecinie i Gdyni, to i tak oni szybko znaleźli zatrudnienie emigrując choćby do Norwegii. Reszta została zagospodarowana przez firmy, które powstały – stwierdził Piotr Stareńczak.
Prowadzący pytał czy widać jakąkolwiek perspektywę szybkich zmian, dzięki którym produkcja mogłaby rosnąć. – Pracowników będzie cały czas brakować, nie spodziewam się takiej zmiany zbyt szybko. Swoje robi demografia. To jest związane także z płacami. Migracja za pieniędzmi jest dosyć wysoka, a przykładem jest tu Wielka Brytania. Teraz widzimy exodus z drugiej strony – z Ukrainy do nas – zauważał Wojciech Szczepański.
– Z jednej strony mamy kwestię liczby pracowników, a z drugiej ich jakości, czyli całego wyszkolenia. Czy zatrudniając nowego pracownika możemy powierzyć mu większość obowiązków? Poza tym jeśli od nas pracownicy wyjeżdżają za płacą, to do nas przyjdą ludzie z krajów, w których jest im gorzej. Przykładem jest Korea Północna. Pracownicy stamtąd są tylko na Malcie i w Polsce – u nas na przykład w stoczniach – komentował Przemysław Myszka.
mili