Rejestracja nowego przedsiębiorcy z trzech dni wydłużyła się do nawet trzech miesięcy – pisze „Rzeczpospolita”. Potwierdziły się obawy przedsiębiorców: od 1 stycznia trudniej zarejestrować nową firmę na potrzeby VAT.
To konsekwencja przepisów, które mają ułatwić walkę z wyłudzającymi podatek – pisze „Rzeczpospolita”.
Jak zaznacza Renata Domasiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Poboru Podatków w MF, organ jest zobowiązany do załatwienia sprawy bez zbędnej zwłoki, nie później niż w ciągu miesiąca. – W związku z zakresem czynności nie można określić średniego czasu, jaki przypada na rejestrację VAT – podkreśla Domasiewicz.
– Mój syn niedawno założył firmę. Był zaskoczony, że już miał kontrolę. Te pytania były dosyć dziwne – mówił Marek Krzykowski – dyrektor ds. rozwoju biznesu Rockfin. – Takie przepytywanie w ciągu pierwszego miesiąca działa bardzo destrukcyjnie. Mój syn bardzo to przeżywał. Jest pełen entuzjazmu, chce działać. A słowo kontrola chyba u każdego budzi jakiś dreszcz. Ale jest druga strona medalu. Firmy się pojawiały, potem znikały, wyłudzony VAT, stracone miliony ze Skarbu Państwa – to ma jakieś uzasadnienie. Chodzi tylko o to, żeby to było w formie – podkreślał gość audycji.
– Myśmy jako firma też mieli taką kontrolę u siebie – przyznała Andżelika Cieślowska – prezes Doraco. – Założyliśmy spółkę celową i pojawił się urzędnik kontrolujący. Mieliśmy taki zarzut, że nazwa firmy nie pojawiała się nigdzie na budynku. Oczywiście szybko to zostało naprawione. Ale do głowy by nam nie przyszło, że to jest element, który musi się pojawić. Smutne jest to, że nastawienie urzędników czy wytyczne dla nich są takie, że przedsiębiorca na pewno coś kombinuje. Budujmy poczucie, że prawo, płacenie podatków są nieuniknione i że za niedotrzymanie tego będą konsekwencje i będą naprawdę dotkliwe. A urzędnik powinien być partnerem, tym, który pomaga – uważa.
– Miało być szybciej, ale niestety to nie jest dobry znak dla biznesu – mówiła prof. Anna Zielińska Głębocka z Wydziału Ekonomicznego UG. – Rozumiem, że wyłudzenia VAT są problemem, zwłaszcza dla budżetu, który ma duże potrzeby. Ale takie trochę nawet policyjne metody kontrolowania tych, którzy zaczynają, mnie trochę mrożą. Mam studentów, którzy po skończeniu uczelni chcą uruchomić własną działalność gospodarczą. Uczymy ich przedsiębiorczości, radzenia sobie w gąszczu biurokracji i tego, że ma być coraz łatwiej, a okazuje się, że będzie coraz trudniej – mówiła.
PAP/mar