W ostatnim tygodniu lipca skażone mięso drobiowe z niemieckiej fermy trafiło do sprzedaży w Polsce. O tym, dlaczego taka żywność jest sprzedawana, jak chemiczne dodatki wpływają na produkty i czy Polacy stawiają na jakość czy cenę, w audycji Ludzie i Pieniądze.
Jacek Naliwajek rozmawiał z Markiem Theusem, prezesem MerCo oraz Tomaszem Kloskowskim, prezesem Portu Lotniczego w Gdańsku.
– Jestem zadowolony, że te służby, które są odpowiedzialne [za kontrolę produktów] zadziałały i że mieliśmy tego typu informację. Przypuszczam, że takie przypadki pojawiały się wcześniej i nie wiedzieliśmy o tym. 20 lat temu rozpoczęła się chemizacja na europejskim rynku. Zawsze mówię, że jeżeli mówimy o bezpieczeństwie mikrobiologicznym, chemizacja jest wskazana. Natomiast jeśli zastępujemy naturalne produkty substancjami chemicznymi, jest niedobrze – mówił Marek Theus.
Goście Radia Gdańsk tłumaczyli, że świadomość klienta zmienia nastawienia koncernów. Ludzie zaczynają czytać etykiety i dbać o własne zdrowie, ponieważ chemizacja wywołuje problemy zdrowotne i lepiej jest wydawać więcej na lepszej jakości jedzenie niż na częste wizyty u lekarzy specjalistów.
– Ja bym to podzielił. Mam dwóch młodych synów. Chemia smakuje im najbardziej. Wraz z wiekiem, inne rzeczy nam smakują. W przypadku takiej rodziny i robienia zakupów, mamy dwoistość. Rodzice dla siebie wybierają te produkty droższe, lepsze jakościowo, zwracają uwagę na tę zawartość mięsa w mięsie, natomiast dla młodych trzeba kupić zupełnie coś innego, tę chemię – przyznał Tomasz Kloskowski.