– Mamy jeden z najwyższych wskaźników bierności zawodowej – przypomina ekonomista Marcin Nowicki w audycji Ludzie i Pieniądze. Jak zdaniem ekspertów można poradzić sobie z tym zjawiskiem? O to gości Radia Gdańsk pytał Jacek Naliwajek.
Stopa bezrobocia w lipcu wyniosła 7,1 proc. wobec 7,1 proc. w czerwcu poinformował Główny Urząd Statystyczny. Według GUS liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w lipcu spadła o 5 proc. – porównując rok do roku. Współczynnik aktywności zawodowej w drugim kwartale wyniósł 56,7 proc. wobec 56,2 proc. we wcześniejszym kwartale, przypomniał prowadzący audycję.
– Wzrosła zatem aktywność zawodowa i to chyba ważniejsze niż to, że wzrosła liczna zarejestrowanych bezrobotnych? – pytał gości Radia Gdańsk Jacek Naliwajek.
POTRZEBNA JEST DEBATA PUBLICZNA
– Tendencje są dobre. Na stopę bezrobocia powinniśmy patrzeć przez pryzmat tendencji a nie obecnego poziomu, co bywa mylące. (…) Należy jednak pamiętać, że ok. milion osób pozostaje bez pracy. Trzeba jednak pamiętać, że mamy jeden z najwyższych wskaźników bierności zawodowej, czyli rzeszę ludzi pozostających poza rynkiem pracy. Chciałbym poważnej debaty publicznej o tym, jak zwiększyć liczbę Polaków będących na rynku pracy – mówił Marcin Nowicki, ekonomista.
ZASTĄPIĄ NAS AUTOMATY?
Specjalista zwrócił uwagę, że przeszkodą na drodze do zmian są obniżenie wieku emerytalnego i duży zakres tzw. szarej strefy. Jego zdaniem potrzebne są nie kary, ale odpowiednia zachęta ze strony państwa. Skutkiem małej aktywności zawodowej jest brak pracowników na rynku pracy, przez co przedsiębiorstw są zmuszone do ograniczania działalności, twierdzi gość Radia Gdańsk. Nowicki twierdzi, że borykający się z tym problemem przedsiębiorcy będą decydowali się na zastępowanie ludzi automatami, a taka tendencja jest już widoczna na świecie.
„DOCHODZIMY DO ŚCIANY”
– Jeśli ktoś trenował sport, wie, że na początku przyrost formy następuje skokowo, a im się jest lepiej wytrenowanym, tym przyrost jest mniejszy. Podobnie jest z bezrobociem. Dochodzimy do ściany. Miejsca pracy tworzą pracodawcy i żaden rozsądny program aktywizacji ludzi na rynku pracy bez pracodawców się nie odbędzie. Nauczono nas, że politycy wymyślą coś lepszego, odsuwając na bok pracodawców i związki zawodowe, ale jeśli nie zbudujemy solidnego programy dla trwale bezrobotnych, nie uda nam się – mówił Marek Lewandowski, przedstawiciel NSZZ Solidarność.
puch