Ponad 5,5 tys. bankrutów w 2017 r. – to nowy rekord upadłości konsumenckiej. Z ogłoszenia bankructwa skorzystało o ponad tysiąc osób więcej niż rok wcześniej. Obowiązująca od 2015 r. ustawa znacząco złagodziła wymogi, które musiały spełniać osoby, chcące skorzystać z tej możliwości.
Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i Pieniądze byli Natalia Bogdan, prezes Jobhouse, Dariusz Wieczorek, prezes Instytutu Rozwoju projektów i Adam Protasiuk, wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.
– Wydaje mi się, że liczba osób, które kwalifikują się do upadłości aż tak bardzo nie wzrosła, natomiast ta procedura formalno-prawna na tyle się upowszechniła, że znaczna część społeczeństwa zaczyna z tego korzystać. Ja jak najbardziej popieram tego typu formę rozwiązania problemów finansowych – mówił Adam Protasiuk.
– Jesteśmy bombardowani pięknymi obrazkami, które kuszą do zakupów, z drugiej strony pojawiają się propozycje „nieoprocentowanych” pożyczek bez żadnych zaświadczeń i nie ma się co dziwić, że osoby, które nie mają gruntownej wiedzy ekonomicznej, finansowej, po takie rozwiązania sięgają. Później jednak trzeba te pieniądze spłacać – tłumaczyła Natalia Bogdan.
– 5,5 tysiąca upadłości konsumenckich w skali roku to nie jest dużo. Pamiętajmy natomiast, że ta instytucja upadłości konsumenckiej jest nową instytucją w polskim prawie. Może dojść do takiej sytuacji, że nie ma innego wyjścia niż uwolnić się od długów poprzez upadłość konsumencką – dodał Dariusz Wieczorek.