Papier czy komputery? Nowoczesność jeszcze nie w polskich urzędach

Określenia takie jak Nauka 2.0, Przemysł 4.0 rozpalają umysły. Myślimy, że nowoczesność zawitała w naszych domach. Owszem, zawitała, ale nie w Polsce. W czym tkwi problem?

Gośćmi Jacka Naliwajka w audycji Ludzie i pieniądze byli Małgorzata Żuczek, założycielka WORQ, biura coworkingowego w Gdyni i Sebastian Ptak, członek zarządu spółki Blue Media.

– To kolejne hasło. Mamy 4.0, niedługo będzie 5.0, mamy technologię GSM 5G. Pojawia się pytanie natury biznesowej. Po co mamy tego używać? Automatyzacja na siłę, tylko dlatego, żeby to było popularne, technologiczne, nie ma sensu. Musimy nauczyć przedsiębiorców, z czego płynie korzyść. Jeżeli mówimy o procesie produkcyjnym, szybsze jest przeniesienie papieru niż zaimplementowanie bardzo drogiego systemu do zarządzania dokumentami – mówił Sebastian Ptak.

– W momencie, kiedy przyjdzie kontrola, chce zobaczyć papier. I to jeszcze archaicznie opisany z tyłu za zgodność z oryginałem. Obojętnie jaką działalność będziemy prowadzić, faktura dalej musi być opisana z tyłu bądź załączony załącznik,który jest papierowym opisem. Urzędy tylko w takiej formie to przyjmą. Do tego, żeby urzędy kontrolowały w sposób elektroniczny, jeszcze długa droga – dodała Małgorzata Żuczek.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj