Rząd Danii zaaprobował projekt przewidujący budowę 9 sztucznych wysp w cieśninie Sund koło Kopenhagi, aby zwiększyć stołeczną dzielnicę przemysłową i przyciągnąć nowe inwestycje. Na tych terenach może powstać 380 nowych firm i nawet 12 tys. miejsc pracy. Czy powstanie przemysłowych wysp spotka się z obawami przed zniszczeniami w środowisku naturalnym?
Gośćmi audycji Ludzie i pieniądze byli Piotr Stareńczak z Portalu Morskiego i Maciej Dzwonnik z Gazety Wyborczej Trójmiasto.
– W Danii jest inne ukształtowanie terenu. Gdy patrzymy z góry na mapę, widzimy rozdrobnione, skaliste wysepki. Tam nie ma innej możliwości – trzeba coś usypać. Jeżeli mówimy o państwie, które od dziesięcioleci usypuje wysepki, nie wydaje mi się, żeby to było aż tak kontrowersyjne – mówił Piotr Stareńczak.
– Poza tym chodzi o uwarunkowania lokalne. Rejon, w którym powstaną wysepki, to teren, do którego charakteru przemysłowego mieszkańcy są przyzwyczajeni. Z dużej części Kopenhagi rejony nie będą widoczne, będą zasłonięte istniejącym terenem przemysłowym – dodał Maciej Dzwonnik.