Odcięci od świata i w ekstremalnych warunkach, czyli praca na Antarktydzie. Dlaczego tak wiele osób wybiera nietypowe zajęcia?

Rekordowa liczba Polaków chce pracować na Antarktydzie. Właśnie zakończył się nabór. 16 osób, które zostaną wybrane przez komisję, będzie pracować na Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego w sezonie 2019-2020. Chętnych nie brakowało – zgłosiło się ponad 1,5 tysiąca osób. W historii stacji to rekordowa liczba chętnych. Dlaczego Polacy coraz częściej wybierają nietypowe zajęcia? Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i pieniądze byli Anna Fibak ze Stowarzyszenia Kobiet Biznesu i Jan Wyrwiński z Alfabeat.

Podczas pobytu na stacji „wszyscy robią wszystko” – w miarę swoich możliwości i uprawnień, niezbędna jest praca zespołowa. Zarobki nie są wysokie, jak na warunki pracy. W ubiegłym roku było to od 3,5 do 4 tysięcy złotych.

– Podejrzewam, że wiele z tych osób potraktowało zgłoszenie jako przygodę, sprawdzenie się. Proces rekrutacji nie jest prosty, wymagania są wysokie. Potrzeba ludzi o różnych profesjach, doświadczeniach, ale kwestie, związane z silną psychiką, umiejętność pracy w grupie, to również coś bardzo istotnego. Podejrzewam, że duża część chętnych albo zrezygnuje z rekrutacji, albo nie spełni wymagań – mówiła Anna Fibak.

– Znajdujemy się w momencie, w którym nasza epoka przemysłowa ustępuje miejsca epoce informacji. Coraz więcej słyszymy o sztucznej inteligencji, która ma zastąpić część pracowników w pracach fizycznych, biurowych. Jest coraz większy niepokój z tym związany. Wydaje mi się, że taki wyjazd na rok, to sposób na oderwanie się od wszystkiego i pomysł na odzyskanie równowagi w przyspieszającym świecie – dodał Jan Wyrwiński.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj