Żyjemy w przeludnionych mieszkaniach – wynika z najświeższych statystyk Eurostatu. Rodzimy wynik jest ponad trzykrotnie gorszy niż unijna średnia. Z danych europejskiego urzędu statystycznego wynika, że w 2018 roku w Polsce prawie 65 procent najemców zajmowało lokale przeludnione według europejskich standardów. Średnia unijna to 19,4 procent. Dlaczego tak jest i jak sobie z tym poradzić? Między innymi na te pytanie próbowali odpowiedzieć nasi eksperci w audycji Ludzie i Pieniądze.
Gośćmi Iwony Wysockiej byli: Marek Krzykowski, były prezes International Paper, menadżer AK Construction oraz Artur Kiełbasiński z Radia Gdańsk.
Żyjemy w przeludnionych mieszkaniach. Iwona Wysocka pytała, co właściwie ten termin oznacza. – Musimy wziąć pod uwagę, że to, co określamy przeludnieniem, jest według normy europejskiej. Te normy europejskie bardzo odbiegają od polskich standardów. Normy są relatywnie wysokie, aczkolwiek na zachodzie od dosyć dawna przyjęte. W warunkach polskich, gdzie cieszymy się z każdego kącika, który jest dla nas. Przecież jak wiemy, w standardzie europejskim pojęcie kawalerki praktycznie nie istnieje – komentował Marek Krzykowski.
– Przeciętne mieszkanie w Polsce według Eurostatu ma około 75 metrów kwadratowych. Na Cyprze przeciętna powierzchnia mieszkalna jednorodna ma 140 metrów, w Luksemburgu 130, a w Danii 120. To pokazuje nam, gdzie jesteśmy. Natomiast jeżeli popatrzymy na te dane Eurostatu, to widzimy, że najciaśniej jest w Rumuni, Łotwie, Litwie, Estonii, Bułgarii, Polsce, na Węgrzech i w Czechach. To pokazuje tak naprawdę, że to jest problem całej Europy Środkowo-Wschodniej. To jest spuścizna po okresie komunizmu – mówił Artur Kiełbasiński.