Niemiecki ekonomista pesymistycznie o bliskiej przyszłości strefy euro. „Korzyści mają jak do tej pory wyłącznie Niemcy”

Polska nie powinna przyjmować euro – ostrzega Markus Krall. To niemiecki ekonomista i menadżer, zajmujący się oceną ryzyka w gospodarce. Na koniec 2020 roku ekspert przewiduje r. załamanie systemu bankowego Niemiec i zawalenie się strefy euro. W konsekwencji będą bankructwa firm i wielkie bezrobocie. To bardzo pesymistyczna wizja. Jakie są szanse, że tak się może stać? Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i pieniądze w Radiu Gdańsk byli Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności” oraz Grzegorz Pellowski, trójmiejski piekarz, mistrz cukiernictwa.

 
– Nie wszystkie kraje Unii Europejskiej wstąpiły do strefy euro. Taka potęga jak Wielka Brytania i jeszcze parę innych państw nie przyjęło waluty i to znaczy, że czegoś musiały się obawiać. Myślę, że gdyby Polska weszła do tej strefy w 2012 roku tak, jak przekonywał premier Tusk, moglibyśmy nie przeżyć tego kryzysu. uważam, że Polska, która jest cały czas na dorobku, goni „Europę”, mając własną walutę ma narzędzia, żeby jakoś się bronić – mówił Grzegorz Pellowski.

– Doświadczenia funkcjonowania waluty euro pokazują, że korzyści mają jak do tej pory wyłącznie Niemcy. I każdy kryzys zawsze kończył się korzystnie dla Niemiec i niekorzystnie dla innych krajów, które w tej strefie są. Dobrym przykładem są Włochy, które straciły w każdym segmencie gospodarki, na przykład w AGD, gdzie były potentatem, na korzyść Niemiec, bardzo dużą część swojego PKB. Włosi wiążą to bezpośrednio z przyjęciem euro. My, niezależnie od tego, czy bylibyśmy w strefie euro, czy nie, problemy gospodarki niemieckiej i tak bardzo mocno odcisną się na naszej gospodarce – przyznał Marek Lewandowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj