Już od najbliższego poniedziałku polecimy do Stanów Zjednoczonych bez wiz. Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała, że od 11 listopada po rejestracji na stronie internetowej i opłacie w wysokości 14 dolarów w ciągu 24 godzin, zostaniemy zarejestrowani i nie będziemy potrzebowali wizy. Obywatele mogą podróżować do Stanów w celach biznesowych lub turystycznych na czas do 90 dni. Jak zmieni to stosunki gospodarcze?
Gośćmi Iwony Wysockiej byli Szczepan Sakowicz, dyrektor gdańskiego oddziału Kainos i Marek Trojanowicz, współtwórca CTA.
– Myślę, że to świetna wiadomość – mówił Marek Trojanowicz. – Wszyscy się powinniśmy cieszyć, należało nam się to już dawno. Trzeba podkreślić, że jesteśmy jednym z ostatnich krajów w Europie, który ten ruch bezwizowy otrzymał. Jeśli chodzi o rozwój biznesu, myślę, że wszyscy do tej pory sobie doskonale radzili z tymi wizami, to nie hamowało rozwoju gospodarki ani kontaktów, zarówno w małych firmach i start-up’ach, jak i dużych przedsiębiorstwach. Ruch bezwizowy jednak jest największą szansą na wzrost ruchu turystycznego. Gdy ktoś chciał wybrać się na tydzień lub dwa do Stanów Zjednoczonych, nie dość, że upokarzająca była wizyta w ambasadzie, to zajmowało jeszcze czas. W tej chwili można w internecie wizę wypełnić, wysłać i na drugi dzień lecieć.
– Z naszego punktu widzenia to nie była aż tak wielka „upierdliwość” wcześniej – mówił Szczepan Sakowicz. – Tę wizę zazwyczaj dostawał każdy i to na 10 lat. Ale nie ukrywam, że rzeczywiście jak latałem do Stanów z kolegami z Anglii czy z Niemiec, to jednak czułem się jak europejczyk kategorii „B”, choć po 2004 roku i wejściu do Unii, to uczucie pojawiało się coraz rzadziej. Z punktu widzenia firmy, jako pracodawcy, to na nas ciążył obowiązek. Trzeba było mieć czas, przeznaczyć kilkaset złotych, a pracownika wysłać do Warszawy po wizę w godzinach pracy. Teraz ruch bezwizowy wszystko upraszcza – mówił.