W kwietniu o kredyt mieszkaniowy wnioskowało o ponad 30 proc. osób mniej niż przed rokiem. Spadła też liczba oddanych mieszkań do użytku. Banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów, niektóre żądają nawet 40-procentowego wkładu własnego. HRE Think Tank i Pracodawcy RP uważają, że nadszedł czas na złagodzenie polityki kredytowej w bankach i apelują, by wkład własny nie musiałby być większy niż 10 procent, a kredyty hipoteczne zabezpieczał gwarancjami Bank Gospodarstwa krajowego.
Między innymi o tym rozmawialiśmy w audycji Ludzie i Pieniądze. Gośćmi Iwony Wysockiej byli Andrzej Chmielecki, właściciel Virtus, etyk Biznesu oraz Artur Kiełbasiński, Radio Gdańsk.
– Mam poważne wątpliwości z kilku przyczyn. Po pierwsze, przypomnijmy sobie, co jeszcze niedawno mówiliśmy o rynku mieszkaniowym, że był przegrzany, że deweloperzy sprzedawali mieszkania na etapie dziury w ziemi z ponadrynkową marżą. Jeżeli chcemy uzdrawiać sytuacje na rynku nieruchomości, to musimy ją uzdrawiać w różnych punktach. Deweloperzy muszą się posunąć ze swoimi marżami. Można dyskutować o zmianach rekomendacji KNF, natomiast jestem absolutnie przeciwny, żeby banki dostawały specjalne gwarancje finansowe ze strony skarbu państwa. Banki powinny ponosić ryzyko rynkowe, kalkulować je. Być może należy im odpuścić w sferze regulacyjnej – podkreślał Artur Kiełbasiński.
– Również jestem przeciwnikiem wspierania banków komercyjnych w finansowaniu kredytów hipotecznych dla obywateli – dodawał Andrzej Chmielecki. – Rekomendacja KNF mówi o 20 proc. i to nikogo nie bolało przez wiele lat. Pomysły korzystania z instrumentów gwarancyjnych Banku Gospodarstwa Krajowego są zupełnie nie trafne. O tym można mówić np. w przypadku stanu klęski żywiołowej, nie w przypadku normalnej, zwykłej działalności, jaką instytucje finansowe toczą – mówił gość audycji Ludzie i Pieniądze.