Ekologia w żegludze morskiej. Jak Gdynia jest przygotowana do budowania farm wiatrowych na Bałtyku?

Ustawa dot. offshore trafi do Sejmu jeszcze w tym tygodniu. Bez niej trudno wyobrazić sobie budowę farm wiatrowych na Bałtyku, a Gdynia ma określone oczekiwania. Jak może wyglądać scenariusz tych działań? O tym w audycji Ludzie i Pieniądze Artur Kiełbasiński rozmawiał z Maciejem Krzesińskim, dyrektorem ds. współpracy międzynarodowej Portu Gdynia. Kolejnym gościem w audycji był Piotr Frankowski, redaktor naczelny wydawnictwa „Namiary na Morze i Handel”, który mówił o ograniczeniu emisji CO2. – Ta ustawa daje duży impuls inwestorom. Porty będą stanowiły zaplecze, jako porty serwisowe, dla farm wiatrowych. My zamierzamy być portem, w którym będą kompletowane zestawy gotowych wiatraków. Najpierw zostaną one przeniesione na specjalistyczny statek, który te częściowo złożone elementy wywiezie na pole, na którym powstają farmy. Są to elementy niezwykle ciężkie i potrzebna jest do tego odpowiednia powierzchnia. W Gdyni można tych przeładunków dokonywać. Czujemy się do tego dobrze przygotowani – mówił Maciej Krzesiński.

Kolejnym gościem Artura Kiełbasińskiego był Piotr Frankowski, z którym Artur Kiełbasiński rozmawiał o ekologii. We wrześniu Parlament Europejski postanowił włączyć emisję gazów cieplarnianych z największych statków do systemu handlu uprawnieniami. Rekomenduje się, by armatorzy kupowali prawo do emisji CO2 w ramach walki z globalnym ociepleniem.

– Z tym nie zgadza się cała branża żeglugowa. Z tego tytułu jest przygotowany program ograniczenia emisji CO2, realizowany przez Międzynarodową Organizację Morską i jest to kompromis. Zakłada on, że emisja zostanie ograniczona do 2050 r. o 50 proc. Nagle pojawia się koncepcja PE, że do 2030 r. zmniejszy się ona o 40 proc., co budzi zaniepokojenie w branży. To są gigantyczne pieniądze i gwałtowne przyspieszenie – podkreślił Piotr Frankowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj