Ekonomiści Deutsche Banku proponują, by po zakończeniu pandemii opodatkować wynagrodzenia osób, które pracują w domu. Ich zdaniem home office będzie przywilejem, za który trzeba zapłacić. Czy to dobry pomysł? O to w programie „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka pytała Tomasza Limona, prezesa Pracodawców Pomorza, oraz Szczepana Sakowicza, dyrektora Kainos Polska.
– Wydaje mi się, że ten temat jest dosyć kontrowersyjny. Na pewno praca w domu wpisze się w jakieś trendy gospodarcze i będzie w wielu przypadkach preferowana. Ale czy to opodatkować? Myślę, że nie. To nie jest przywilej, ponieważ wydaje mi się, że warunki pracy w domu nie są te same, co w zakładzie. Chociaż jest wiele zawodów, gdzie praca zdalna już przed pandemią funkcjonowała – zauważył Tomasz Limon.
– Jako przedstawiciel branży ICT powiem, że przed pandemią pracowaliśmy z domu 1-3 dni w tygodniu. Teraz przeszliśmy w 100 proc. na home office. Uważam, że za pracę w domu nie powinniśmy płacić podatku, ale dostawać dodatek. Są badania prowadzone na ten temat, że pracując z domu, używamy np. prywatnej elektryczności. W sumie więc mnie bardzo zaskakuje, że mamy być opodatkowani, a nie jakoś dodatkowo wynagradzani za pracę w domu – powiedział Szczepan Sakowicz.
W audycji rozmawiano również o wpływie pandemii na aktualną sytuację gospodarczą.
– IT jest jedyną branżą, która odnotowała wzrosty w ostatnim półroczu – wszystkie pozostałe dołowały w skali globalnej. Ale to może się zmienić. W miarę postępu recesji globalnej kryzys może dotknąć w ostatniej fazie również branżę IT – skomentował Tomasz Limon.
– Ten kryzys wróżą branży IT od dawna. Mogą się też wydarzyć inne ryzyka. Skoro wszyscy pracują zdalnie i są po drugiej stronie monitora, kamery, to może nastąpić odpływ prac i stanowisk do krajów, które są jeszcze niżej kosztowo od nas – dodał Szczepan Sakowicz.