Rząd zapowiedział wsparcie dla branż dotkniętych kryzysem w ramach Tarczy Finansowej PFR 2.0. Czy to rozwiązanie pomoże przetrwać polskim firmom? M.in. o tym Iwona Wysocka rozmawiała w audycji „Ludzie i pieniądze” z Andrzejem Chmieleckim (Virtus, etyk biznesu) oraz Arturem Kiełbasińskim (Radio Gdańsk).
– Nie jesteśmy w stanie dziś powiedzieć, czy tarcza pomoże, ilu firmom, jakiemu odsetkowi, w jakich branżach, dlatego, że sytuacja pandemiczna bardzo się zmienia. W przepisach tarczy jest mowa o 38 branżach. Dobrze, że rząd myśli w kategoriach branżowych. Natomiast obawiam się, że w niektórych branżach jeszcze będzie potrzebna tarcza 3.0, 4.0, bo tam kłopoty mogą przechodzić z kwartału na kwartał. Zaszłości z tego roku nie da się odrobić w ciągu miesiąca, dwóch – ocenił Artur Kiełbasiński.
– Wsparcie w ramach tej tarczy jest bardzo potrzebne i podejrzewam, że jego konieczność może się utrzymywać przez długie miesiące ponad ten okres, na który została opracowana. Brakuje mi tu dwóch elementów: pominięto jednoosobowe działalności, które nie mogą liczyć na żadne wsparcie, na liście nie ma też wielu rodzajów działalności, np. szkoleniowej, doradczej, eksperckiej, marketingowej. To są dziedziny, od których zaczyna się oszczędności w firmach – zauważył Andrzej Chmielecki.