Czy zaostrzenie kar poprawi bezpieczeństwo na drogach? „Wszystkie restrykcje należy rozważyć”

Rewolucyjne kary za jazdę „na podwójnym gazie” – są nowe propozycje rządu, dotyczące zmian w prawie drogowym. Na ile ich wprowadzenie może poprawić bezpieczeństwo na naszych ulicach? O tym w audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Markiem Krzykowskim, menadżerem AK Construction, i Romanem Walasińskim, prezesem Swissmed.
– Nareszcie rząd zwrócił uwagę na sytuację, którą mamy na drogach. W kontekście szkód, również medycznych, jestem za tym, by to jasne i precyzyjnie uporządkować w taki sposób, jaki obowiązuje w wielu krajach na świecie. Wszystkie restrykcje, które porządkują te kwestie i powodują zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, należy rozważyć. Może należałoby przeprowadzić jakąś debatę na ten temat, ale trzeba to uregulować – powiedział Roman Walasiński.

– Wiadomo, że kary, które były ustalane lata temu, są dzisiaj kompletnie nieadekwatne do zarobków. Ale musimy pamiętać, że na stan bezpieczeństwa na drogach składa się również jakość infrastruktury, znaki drogowe i kontrola tego wszystkiego. Do tego wszystkiego można mieć dużo zastrzeżeń. Ja bym podzielił obostrzenia na dwie grupy: jedne, które powinny być karane jako wykroczenia, które nie są niebezpieczne, ale są niezgodne z prawem, ale drugie, które powinny być bardzo radykalnie karane, to te przypadki, gdy ludzie jeżdżą bez prawa jazdy, pijani, po narkotykach, powodują wypadki. Tu najbardziej mi odpowiada płacenie renty – ocenił Marek Krzykowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj