Polska stawia na niezależność energetyczną. Czy potrzebujemy własnej floty gazowców?

– Wszystko wskazuje na to, że od 1 października przyszłego roku do Polski będzie przesyłany gaz gazociągiem Baltic Pipe – powiedział w poniedziałek pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. – Nie będziemy przedłużali kontraktu z rosyjskim Gazpromem – dodał.

Czy Polsce potrzebna jest dodatkowo flota zbiornikowców LNG, tzw. gazowców? M.in. o tym rozmawialiśmy w audycji „Ludzie i Pieniądze” Gośćmi Iwony Wysockiej byli Ireneusz Karaśkiewicz, dyrektor Forum Okrętowego, oraz Piotr Stareńczak, dziennikarz Portalu Morskiego.

– Zdecydowanie taka flota jest nam potrzebna. Tak żeby operatorem był polski podmiot, który początkowo może pokusić się o czarterowanie statków od podmiotów zagranicznych, ale z czasem powinien pomyśleć o własnych statkach. Własna flota pod własną kontrolą jest naprawdę potrzebna – zaznaczał Piotr Stareńczak.

– Po pierwsze bezpieczeństwo, po drugie względy finansowe. Jeżeli gazoport w Świnoujściu i terminal w Gdańsku osiągną pełne moce przeładunkowe, to za sam transport tego gazu do portów polskich będziemy płacili rocznie około pół miliarda dolarów. Po 30-u latach takich opłat już za około 10 procent tej kwoty możemy wybudować lub zakupić własną flotę gazowców. Nie ma żadnego powodu, żeby tego ogromnego strumienia pieniędzy nie przekierować do polskiego armatora – podkreślał Ireneusz Karaśkiewicz.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj