Z czego wynika powakacyjny spadek bezrobocia w Polsce? „To efekt odbicia naszej gospodarki”

W poniedziałek opublikowany został nowy raport Głównego Urzędu Statystycznego. Wynika z niego, że w Polsce rodzi się mniej dzieci, wzrosła produktywność, a spadło bezrobocie. We wrześniu wyniosło ono 5,6% wobec 5,8% w sierpniu. Dane są ciekawe, ponieważ po wakacjach zazwyczaj rośnie bezrobocie. O tym, o czym to świadczy, Iwona Wysocka rozmawiała z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem „Solidarności”, oraz Przemysławem Kitowskim, szefem rozwoju Mudita.

– To efekt odbicia naszej gospodarki, który jeszcze trochę potrwa. Po lockdownach mieliśmy do czynienia z nadkonsumpcją. Ciągle jeszcze jesteśmy skłonni, by korzystać z tego „okienka chorobowego”. Było przewidywane, że bezrobocie będzie spadać. Można różnie oceniać tarcze antykryzysowe, ale niewątpliwie przyczyniły się do zachowania zatrudnienia na rynku pracy. Dzięki temu nie trzeba było odtwarzać miejsc pracy. Nie dzieje się nic, czego nie można byłoby wcześniej przewidzieć – mówił Marek Lewandowski.

– Należy spojrzeć na to, co się dzieje na świecie. To, że bezrobocie u nas spada, jest też spowodowane tym, że musimy u nas produkować coraz więcej rzeczy. To spowodowało, że polskie zakłady pracują na 100%, żeby móc uzupełnić braki, które wynikają z logistyki z Chin. Jest jeszcze aspekt tego, że nie doszło do lockdownu, którego spodziewali się niektórzy przedsiębiorcy. To spowodowało, że rzeczywiście jest dość duża wiara w to, że on się nie wydarzy. Dzięki temu będzie szansa na to, że te firmy będą mogły funkcjonować – komentował Przemysław Kitowski.

W audycji poruszono też temat dzietności oraz przyszłości społeczeństwa polskiego.

– Już jakiś czas temu przekroczyliśmy barierę, która jasno mówi, że nie będziemy w stanie sami rozwijać naszego społeczeństwa bez pewnych ruchów. Na świecie jest dużo osób, które mają korzenie polskie, które chciałyby do nas przyjechać. Mają podobną mentalność, są uzdolnione. Czy to Kazachstan, czy regiony, gdzie Polacy byli zsyłani. Ci ludzie będą nam potrzebni. Bez siły zewnętrznej sobie nie poradzimy, a chcemy, żeby ludzie, którzy do nas przyjadą, byli jak najbardziej z nami tożsami. Musimy stworzyć im takie warunki, żeby chcieli i mogli do nas przyjechać – mówił Przemysław Kitowski.

– To rzecz, którą „Solidarność” niezmiennie powtarza. Dotyczy to przede wszystkim pracowników ze wschodu, którzy funkcjonują na naszym rynku. Ważne, żebyśmy wszyscy byli zainteresowani tym, żeby to była praca legalna i w systemie, ze wszystkimi tego skutkami. Żeby byli traktowani dokładnie tak samo, jak polscy pracownicy. Żeby nie było nawet najmniejszych oznak dumpingu socjalnego – zaznaczał Marek Lewandowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj