Trwają walki o Kijów, a Unia Europejska nakłada kolejny pakiet sankcji na Rosję. W audycji „Ludzie i Pieniądze” Iwona Wysocka rozmawiała z Jackiem Rybickim, publicystą „Magazynu Solidarność”, i Szczepanem Sakowiczem, dyrektorem gdańskiego oddziału Kainos, o nastrojach panujących wśród firm i pracowników.
– W naszej firmie pracuje część osób z Ukrainy, więc to dla nas ogromny szok. Staramy się te osoby wspierać, mamy dosyć dużo konwersacji. Część z nich wzięła wczoraj wolne, ma swoje rodziny, martwi się, jak je przewieźć do Polski. Jesteśmy z nimi. Wiele osób pyta mnie, jakie są nastroje, co o tym myślimy, wszyscy widzą, że jesteśmy o wiele bliżej niż Wielka Brytania czy inne kraje. Jest sporo rozmów. Ludzie są zmartwieni, mamy klientów biura i agencje na Ukrainie. Od razu pojawia się temat bezpieczeństwa danych i co się stanie, gdy bandycka Rosja przejmie terytorium Ukrainy: co z tymi danymi, czy są one zabezpieczone – mówił Szczepan Sakowicz.
– Mamy do czynienia z napaścią od kilkudziesięciu godzin, więc na analizy przyjdzie czas. Oczywistym jest, że kryzys gospodarczy może przynieść kryzys na rynku pracy, to niepokoi nas wszystkich, ale zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijała. Jakie będą skutki na forum gospodarki takich krajów jak Polska, granicząca z krajem będącym w stanie wojny – komentował Jacek Rybicki.
W rozmowie poruszono także temat odcięcia Rosji od systemu SWIFT. Była to jedna z najpoważniejszych sankcji, które mogły zostać nałożone na Rosję, jednak liderzy europejscy ostatecznie nie zdecydowali się na ten krok.
– Mówi się o tym, że odcięcie od systemu SWIFT jest bronią atomową i może być ona uruchomiona w ostateczności. Należy zadać pytanie, co to znaczy ostateczność. Rozumiem też, że taka decyzja była spowodowana obawą o swoisty rykoszet, czyli o to, na ile odcięcie od systemu SWIFT uderzy w gospodarki krajów Zachodu. Taka decyzja z jednej strony jest racjonalna, bo zostawia jeszcze jakieś ruchy co do sankcji, ale oczywiście może być też odebrana przez reżim putinowski jako swoista słabość Zachodu. Z drugiej strony zastanawiam się, dlaczego nie użyto opcji pośredniej, czyli ograniczenia wymiany rubla, bo to stosunkowo neutralne dla gospodarek zachodnich, a dla systemu finansowego Rosji byłoby bardzo wątpliwe. Należałoby zadać pytanie, dlaczego tej opcji nie użyto – zauważył Jacek Rybicki.
– Moja firma nie współpracuje z Rosją, ale to są naczynia połączone. Odcięci od SWIFT nie mogliby płacić za usługi, a w dzisiejszych czasach większość firm ma tam kontrahentów i współpracowników, mnóstwo produktów. Ucierpiałaby szersza ekonomia światowa, która jakiekolwiek usługi świadczy dla firm, czy innych podmiotów, które mają bazę w Rosji – podkreślał Szczepan Sakowicz.
ua