Rada Unii Europejskiej niedawno wydała rozporządzenia wykonawcze, dotyczące sankcji nałożonych na Rosję w wyniku jej agresji na Ukrainę. Są tam także odniesienia do produktów i usług, związanych z przemysłem okrętowym. O tym, jakie będzie to miało skutki dla Rosji oraz polskich firm, współpracujących z Rosją, Iwona Wysocka rozmawiała z Ireneuszem Karaśkiewiczem, dyrektorem biura Związku Pracodawców Forum Okrętowego oraz Piotrem Stareńczakiem, dziennikarzem Portalu Morskiego.
– Rzeczywiście, wskutek tych sankcji współpraca z Rosją w obszarze technologii morskiej i finansowania jej została de facto zablokowana. Rosja zamówiła w stoczniach koreańskich 35 gazowców. To gigantyczny kontrakt. W związku z sankcjami projekt został sparaliżowany. Korea jest pod silnym wpływem USA, a ze strony Europy przyszedł duży cios. Pojawiła się informacja, że sankcjami objęte są technologie i nie mogą być realizowane na tych projektach. Była obawa, że Rosja może złożyć zamówienie zastępcze w stoczniach chińskich, ale one nie mają takich możliwości – mówił Ireneusz Karaśkiewicz.
– Jeśli chodzi o sankcje dotyczące przemysłu okrętowego, Polskę prawdopodobnie dotkną one w niewielkim stopniu. Nasz udział w rynku rosyjskim w tej branży jest ograniczony. Remontowaliśmy trochę statków rosyjskich, ale nie był to duży udział. Nie kupowaliśmy też od nich statków. Myślę, że sankcje dotyczące przemysłu okrętowego i eksportu pewnych technologii okrętowych czy produktów na rynek rosyjski będą nas dotyczyły w niedużym stopniu. Jeżeli stocznie zachodnie będą potrzebowały zastąpić rosyjskie źródło konstrukcji okrętowych, być może my się tutaj pojawimy – komentował Piotr Stareńczak.
ua