We wrześniu otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej. „Trudno wymienić wszystkie korzyści”

17 września zostanie otwarty kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną. We wtorek poinformował o tym wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Czy nowa droga wodna oznacza bezpieczeństwo? Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z Arturem Kiełbasińskim, redaktorem naczelnym „Dziennika Bałtyckiego”.

– Nowa droga wodna to wiele elementów. Zażartowałbym, że, historycznie patrząc, już nawet w XVI wieku kombinowaliśmy, by przekopać się przez Mierzeję i otworzyć Elbląg na Morze Bałtyckie. To będzie tylko jeden kilometr. Może wydawać się, że to niedużo. Ale z punktu widzenia strategii politycznej i gospodarki to chyba najważniejszy kilometr, jaki może być zrobiony. Różni politycy rok, dwa lata temu, śmiali się, że po co ten przekop, co tam będzie wpływało. Jeśli przyłożymy to do dzisiejszej sytuacji geopolitycznej i bezprecedensowej agresji rosyjskiej na Ukrainę, wiemy, po co ten kanał z punktu widzenia bezpieczeństwa i gospodarki. Nie patrzmy przez pryzmat tego, ile statków zawinie do portu w Elblągu. To tylko jeden element całej układanki związanej z przekopem – mówił Artur Kiełbasiński.

– To kwestia ożywienia przystani we Fromborku, przystani w Tolkmicku. To kwestia różnych inwestycji, otwarcia akwenu na turystykę i różne aktywności. Trudno dzisiaj wymienić wszystkie korzyści, jakie nastąpią. Jak tylko zaczęły się prace 2,5 roku temu, ceny działek wokół Braniewa i Fromborka gwałtownie poszybowały w górę. Okazuje się, że osoby, które zajmują się gospodarką, doskonale wyczuły koniunkturę i zrozumiały, że nastąpi naturalne ożywienie przestrzeni. Rzeczywiście historia kanału jest bardzo długa, ale jak już zdecydowaliśmy o przekopie, to prace kierowane przez sopocką spółkę NDI poszły wyjątkowo sprawnie. Terminy są dotrzymywane, wszystko odbywa się w zgodzie z zakładanym harmonogramem – komentował.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj