Polska i Słowenia zorganizują tegoroczne mistrzostwa świata mężczyzn w siatkówce. Pierwotnie mundial miał odbyć się w Rosji, ale odebrano jej prawa gospodarza. Czy nasz kraj poradzi sobie z organizacją, a mistrzostwa świata pomogą polskiej gospodarce? Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z Romanem Walasińskim, prezesem Swissmed, oraz Adamem Protasiukiem, wiceprezesem Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.
– Poza celami sportowymi, które są niekwestionowane, w tych okolicznościach trzeba spojrzeć na to wydarzenie z punktu widzenia możliwości PR-owych. Mam wrażenie, że PR wychodzi nam słabo, jeśli chodzi o czas, który nastał. Potrzebna jest nam strategia informacyjna. Sygnały, które powinny dzisiaj wychodzić na świat, powinny pokazywać, że Polska nie jest Ukrainą, bo jesteśmy w tym samym koszyku co ona. To dzisiaj wielki problem, jeśli wiemy, że inwestorzy postawili granicę na Wiśle i wszelkie inwestycje na lewej stronie rzeki są wstrzymane. Z jednej strony powinniśmy przygotowywać się do potencjalnych zdarzeń na wypadek wojny, z drugiej strony świat nie może stanąć w miejscu i musimy normalnie funkcjonować – mówił Adam Protasiuk.
– Bezwzględnie trzeba robić to, na co mamy wpływ. Udało nam się zorganizować kilka imprez sportowych o charakterze międzynarodowym. To doskonała decyzja. Po lockdownie i deficycie imprez masowych mamy szansę, by pokazać dobrą organizację. Musimy przeformatować swoje myślenie w kategoriach organizacji życia w ogóle, a w szczególności imprez, które spłynęły na nas nieoczekiwanie. Pełna mobilizacja, PR i ucieczka od okoliczności bezwzględnie przydadzą się nam wszystkim w Europie. Dobrze byłoby, gdyby te mecze rozlały się po Europie i wyznaczały kontekst pozytywnego wizerunku naszego życia, do którego przyzwyczailiśmy się jakiś czas temu. Trzeba się zmobilizować i nakierować siły na pozytywne działanie – komentował Roman Walasiński.
ua