Spowodowane inflacją wysokie ceny produktów osłabiają nasz zakupowy patriotyzm – przy wyborze towarów kierujemy się przede wszystkim ceną, a nie marką czy krajem pochodzenia. Trzech na czterech Polaków oszczędza, często nawet na podstawowych produktach, szukając okazji również w internecie.
W audycji „Ludzie i Pieniądze” Olga Zielińska omówiła te kwestie ze swoimi gośćmi: Tomaszem Limonem, prezesem Pracodawców Pomorza, i Przemysławem Kitowskim, prezesem Mudita.
– Od wielu lat na pewno cena decyduje o wyborze przez konsumentów produktu. W tej chwili oczywiście zmieniło się to jeszcze bardziej drastycznie, ponad 50 procent konsumentów swój wybór uzależnia od kosztów. Takie mamy czasy, tak to wygląda. Ludzie oszczędzają, patrzą na swoje portfele, na swój budżet domowy, jakoś mnie to nie zaskakuje. Ta tendencja zresztą była wcześniej, ale w tej chwili jeszcze bardziej się to pogłębiło ze względu na rosnące ceny. Ubolewam niestety, że polskie produkty, polski patriotyzm nie jest dominujący. Trzeba jednak powiedzieć, że polskie towary bardzo często są tymi tańszymi. Czasem idzie to w parze, nie zawsze, ale udaje się nieraz pogodzić jedno z drugim – mówił Tomasz Limon.
– Tutaj rzeczywiście widzimy, że dużo tych towarów, które są sprowadzane, produkowane gdzieś, gdzie po prostu moc produkcyjna jest dużo niżej wyceniana, powoduje to, że były one po prostu tańsze. Jeżeli mamy do wyboru nie kupić jedzenia, bo nas nie stać, albo kupić to w niższej cenie, to teraz po prostu ta waga patriotyczna tego produktu spada na drugi, albo i na trzeci plan. Myślę, że niektórzy nadal szukają polskiej flagi na opakowaniach, aczkolwiek tutaj takim ciekawym problemem, który może niedługo wyniknąć, jest to, że może się okazać, że niektóre sprowadzane produkty będą po prostu albo droższe, albo mniej dostępne, co może spowodować, że będziemy zmuszeni do kupowania naszych lokalnych towarów. Dlatego teraz, patrząc z punktu widzenia zakupów wewnątrz firmy, bardzo często jesteśmy w stanie zapłacić troszeczkę więcej za coś, co jest dostępne i mamy pewność, że będzie na rynku – tłumaczył Kitowski.
aKa